Dlatego pozwoliłam sobie poprosić o doprecyzowanie Twojego "od czasu, do czasu"

Aby nie brzmiało, że ot tak, podajemy psu jakieś leki

Medycyna i jej osiągnięcia służą dla poprawy zdrowia i nie można tego traktować jako zła wcielonego. Nie mniej jednak, w dobie dostępności internetowej - warto dobrze sprawdzać (i oczywiście dopytywać)

Wiesz, 7 lat temu o faszerowaniu lękliwych wilczaków na wystawach słyszeliśmy tylko w kontekście Włoch. A dzisiaj, zgodnie z teorią mickiewiczowską ("
Pawiem narodów byłaś i
papugą") - kopiujemy bezmyślnie owe "rozwiązania" i pełzającego za strachu psa, zaliczającego kolejne dyskwy, zaczynamy stawiać na nogi prochami. No zgroza! Bo w imię czego?