Tytułem wstępu: przepraszam za umieszczenie p.Norwida w jednym zdaniu z kwiatem polskiego kulturalnego dziennikarstwa.....
........................
Przeczytajmy dokładnie......

"Podział na białe i czarne zatarł się odrobinkę między innymi dlatego, że stare linie hodowlane mocno się wymieszały, z drobnym udziałem naszego Eurysia, nieskromnie mówiąc - jednego z bardziej utytułowanych na wystawowych ringach przedstawiciela hodowli "z Peronówki"."(...)Ostatnio w ringach zaczęły pojawiać się w większej liczbie psy z przedostatniego miotu Eurypidesa i osiągają pozytywne rezultaty.(...)w miarę obiektywnie staramy się ocenić
co w ringu biega i ma cztery łapy"(...)Patrząc na Enid i Ermellę jestem mile zaskoczena, że urodę i wdzięk oraz najprawdopodobniej zgodność z wzorcem (to trzeba by sprawdzić na bonitacji) odziedziczyły po tatusiu

.(...) Można nawet na bazie tego porównania pokusić się o wniosek, że "największy przyrost"

w zbliżaniu się do Ideału WZORCA Wilczaka osiągnęła w ciągu ostatnich lat hodowla Owczarkopodobnego Strachliwego Wilczura - oczywiście, w tym miejscu trzeba to zaznaczyć, korzystając z krwi speronowkowej za skromnym pośrednictwem Eurysia.(...) I nie należy się dziwić, że psy te będą osiągały dobre rezultaty na wystawach, bo sędziowie nie mogą i nie będą brali pod uwagę, czy ktoś lubi handlerów Enid i pozostałych psów z tego miotu czy akurat nie lubi…"
Tak.... kilka kulturalnych żartobliwych uwag.....
1. Tak PD, robiłeś do tej pory para-wilczaki, ale wyszedłeś na prostą dzięki wzięciu nasienia od Eurysia. Gdyby nie to, nadal byście produkowali badziewie..... A teraz serio: Czy Ty wiesz >Konrad<, co napisała Twoja kulturalna kobieta? Znany hodowca właśnie zaliczył od Was mega-policzek.... Skromności trochę.... Jedyną Osobą, która może poczytywać sobie za zaszczyt danie światu takich a nie innych wilczaków jest tylko i wyłącznie p.Ewa Bednarska. To ONA swoją decyzją może sobie przypisywać chlubę lub "pluć w brodę" za ewentualną klęskę. To Ona wybrała Eury-ego, a Wy dostaliście za to jeszcze najprawdopodobniej ekwiwalent. Przeproszę, jeśli się okaże, że zrobiliście to za darmo by pomóc rasie. Tak więc, nie ma tu co wychodzić z zasługami. Żadnych zasług nie ma Wasz pies ani Wy, tylko hodowca suki.
2. No pewnie, że "zero zdziwień"... Bo liczy się to, że psy są po Eury!!!! A jeśli miot E zostanie skoligacony kiepsko i wyjdą para-wilczaki to nadal będziemy chwalić się protoplastą, który
uratował wilczaki w danym rejonie kraju?
.....
A teraz trochę "poezji", "prozy"(*) i filozoWANIA......
-Nic nikomu nie zarzucasz? Czyżby jednak zajrzało się w paragrafy i teraz wycofujemy się kulturalnie "rakiem"?
-"bozia" -kulturalny Człowiek nie dość, że zna zasady języka ojczystego /nawet te "utarte"/, to jeszcze szanuje poglądy wyznaniowe innych.... wypadałoby napisać Bozia.....
-Fredro, Tuwim -nigdy nie ośmieliła bym się umniejszać Ich roli w kulturze polskiej, lecz bliżsi mi Ci >>nielubiani<< przez elYty.... Norwid, Herbert. Z prozy mogła bym Ci "pojechać" Łysiakiem Ziemkiewiczem, Kisielem /och, tych "łajdaków" to dopiero kulturalne sfery nie trawią..../, albo zarzucić coś z "grafomanów" odpowiedzialnych za moje odpały i "myśli nieuczesane": Lec, Vian, Topor /schiza, jakby ciągle łazili nawaleni/ lub taki Witkoś /kiedyś muszę jeszcze spróbować peyotla.../
-Wspomniałeś o guście -taaaak..... wymienionych przez Ciebie autorów raczej już będę tylko ciepło wspominać....raczej już będą mi sie po tej dyskusji kojarzyć z kwiatami polskimi i
motylami..... te drugie kiedyś uwielbiałam.... były takie pełne poezji.... na bratkach, bławatkach czy chabrach... a potem przyjrzałam się tym "cholerom": uwielbiają siadywać na psich kupach.... i podziw szlag trafił! Tak samo, jak z lipą -zdecydowanie bardziej lubię jesiony...
-Wspomniałeś o szczęściu do ludzi.... mam większe niż myślisz..... a/też potrafię nimi manipulować i wykorzystywać do swoich celów -podobno "wyżej mnie oceniałeś", a tu taka niespodzianka b/"gnidy" są dla mnie lekcją, autentycznie mądrzy w większości już nie żyją /po nich pozostały książki lub wspomnienia.../. A w sumie po co ludzie.../"Panie Boże! Strzeż mnie od przyjaciół, bo z wrogami sobie poradzę"/...czasem wystarczy jeden człowiek, bo .... nie ilość lecz jakość ma znaczenie. Stąd pewne wybory. Tak jak życiowa decyzja: "być czy mieć". Różnimy się więc zasadniczo "Konrad)"... ja jestem z psami -Ty masz psa.... I dlatego może nie ma co rzucać nam-wieprzom tekstu-perły, że się do Klubu nie wstąpi -w nim być powinni ludzie, którzy
są z psami i są dla nich.
-chcesz być jak monsieur Jourdain, ja wolę "robić" za szekspirowskie wiedźmy.....-wszystko kwestią gustu. Wklejasz fragmenty? Proszę, oto moje.... nie będę pisać tekstu, bo wykonanie Panów, których cenie bardzo wysoko...I poniższy tekst nie jest skierowany do konkretnych Osób -to moja konfrontacja ze światem, w której bardziej siebie krytykuję niż świat, bo "Człowiek traci wiele przezabawnych momentów, nie śmiejąc się sam z siebie."
W sumie tylko w jednym miałeś rację.... na swój sposób cierpię.... wtedy gdy okazuje się, że to nie czyjaś twarz lecz maska......
....
Ja Ci nie będę przyświecać kagankiem... nie oczekuję też że będziesz rozumiał i dlatego nie zadam pytania, czy człowiekowi kulturalnemu, wrażliwemu /estecie i znawcy poezji/ wypada przypominać ludziom, że ma zasługi dzięki spermie własnego psa...... /to określenie medyczne, tylko dulszczyzna się czerwieni.../
...
(*) -a propos prozy i życiowego realizmu....
.............