View Single Post
Old 25-07-2012, 10:54   #1
Puchatek
Senior Member
 
Join Date: Sep 2009
Posts: 1,330
Default Ciekawostka.....;)

"Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których nie śniło się waszym" fizjologom....
Tak, bo "zdjełane w Polszu".....
Podaję tę informację nie do komentowania, lecz do głębszej refleksji.....

Od początku...
Znalazłam lek na odrobaczanie dla "zwierzyńca"....
No "cud, miód i orzeszki".... prawie rachatłukum.
Wyczytałam ze zrozumieniem wiele opinii nt. wskazań, przeciwwskazań, działania, ceny, proporcji i wszystkiego co tam jeszcze i dzwonię do weterynarzy /kilku różnie usytuowanych "geograficznie" -żeby nie było, że jakaś klika -a mam przecież fioła na punkcie teorii spiskowych.../.
Tak, lek bardzo dobry, do polecenia, do stosowania, ale nie kupię go, bo....... polskie przepisy.
Jakie cholera przepisy???
"Jak wół stoi" na ulotce, że też dla psów i kotów, przecież.
Ale okazuje się, że bydło i "schabowe" /wymienione w ulotce/ mają pierwszeństwo.....
I to nie trzoda byle jakiego tam rolnika.....
Tylko takiego, który ma mieszalnię pasz! I to już polskie przepisy właśnie.....
I taki rolnik zgłasza się do weta z prośbą o receptę, ten mu ją wystawia, sprzedaje lek, ale fakt zakupu jest zgłaszany do inspektoratu /zapomniałam już jakiego, tyle ich..../
A lek nazywa się Fenbenat.....
Czas mi chyba zbudować mieszalnię pasz albo nie! Wyjechać do Mołdawii i na okrągło czytać "Latarnika".....
Lepiej tam mi pewnie nie będzie, ale cieplej i wina "w bród"....
Bo jak umierać, to z klasą.....
Puchatek jest offline   Reply With Quote