U nas aport może wogóle nie istnieć i to niezależnie co sobą reprezentuje.
Patyki są ogolnie fuuuj!, piłeczka jest przyjmowana z niemym "zgłupiałaś ?" w oczach, inne przedmioty są albo zjadane po drodze (kosteczki) albo w ogóle nie podejmowane z ziemi.
Halla woli "wiatr we włosach" i galop przez Zoyke i Scota niż takie głupoty dla owczarków.
|