Quote:
Originally Posted by netah
Chodzimy do szkoły, gdzie przewijają wszystkie najróżniejsze rasy. Z przejętym po kimś 2- letnim mieszańcem owczarka niemieckiego byłem w niej w 1997 roku. Do tej pory znakomitą większość stanowią w niej ONki, zresztą każdy z instruktorów ma psa tej rasy, które też zawsze są obecne. W całej jej historii były tylko 2 wilczaki (my jesteśmy trzecim), za to dużo więcej haszczaków. Mnie się akurat podoba, to, że nikt tam nie stosuje taryfy ulgowej z którą czasem się spotykam pt. "no ok. w końcu to wilczak".
|
Dowiadywałeś się może jak potoczyły się dalsze losy tych dwóch wilczaków? Masz kontakt z ich właścicielami? Nie oceniam szkoły, bo nawet nie wiem o którą chodzi, ale dobrze byłoby dowiedzieć się jak ONkowe metody sprawdziły się w niej do CZW na dłuższą metę. Wiem o kilku wilczakach które zostały nieźle zepsute ONkowymi metodami i nie mówię tu o taryfie ulgowej - raczej o nadwyrężeniu zaufania miedzy właścicielem a burym.
Jeśli kiedyś chcesz mieć stabilnego samca wilczaka to budowanie zaufania powinno być absolutnym priorytetem szkoleniowym, osobiście uważam, że nawet kosztem idealnego posłuszeństwa. Bo co Ci z tego, że pies będzie śpiewająco wykonywał wszystkie komendy jeśli kiedyś postanowi "sprawdzić" czy nie nadawałby się lepiej na Alfę stada niż Ty.
Jeszcze raz podkreślam -
nie oceniam tylko poddaję pod rozwagę. Dobrze wiem, że w każdej szkole można trafić na super szkoleniowca, ale i na beznadziejnego trenera.