Cytat:
Napisał netah
Nie staram się reklamować tej szkoły. To że nam pasuje nie oznacza, że musi też innym. Po wypowiedziach korespondentów raczej mam powody uznać, że mało komu by podeszła :-)
|
To nie tak. Pytania padają, bo większość z nas przeszła przez szkolenie, niejednokrotnie w kilku szkołach. To naturalne, że się porównuje i że się dzieli tym, co zdołało się wynieść z własnego doświadczenia.pewne elementy po prostu się powtarzają i czasem w nich tkwi 'gwóźdź programu'.
Ja miałam fajna szkołę do pewnego etapu, później przestała wystarczać, po zmianie zauważyłam więcej rzeczy, które nam utrudniły bardziej niż ułatwiły dojście do celu.
A propos 'głodzenia' o które zapytałeś- funkcjonuje w szkoleniu takie zjawisko jak 'palenie michy'. Aby pies chętniej ćwiczył nie podaje mu się zwyczajowego posiłku o ustalonej porze, cała kaloryczna zawartość wykasowanej michy (może być pod inną, wygodniejszą do noszenia w kieszeni postacią) wędruje na ćwiczenia. Wykorzystuje się po prostu naturalny instynkt-głodny pies chce zdobyć pożywienie, ma motywację więc pokonuje wszystkie przeszkody (komendy) aby zdobyć żarcie i zaspokoić instynkt. Nie oznacza to oczywiście głodzenia psa

Rzecz bardziej w uzyskaniu potrzeby zjedzenia czegoś. Jeśli pies jest łupowy (jak ONKi np) to od żarcia lepszym motywatorem jest to, co mogą upolować, zdobyć, dopaść, poszarpać - zabawka. Ta wersja, na dłuższą metę, jest znacznie łatwiejsza w szkoleniu

I pozazdrościć tym, których wilczaki uwielbiają się tak bawić.