Quote:
Originally Posted by Rona
Przestańcie więc teoretyzować, bo to trochę tak jakby pytać co zrobić z dzieckiem które płacze.
Na marginesie, Lorka długo łapała nas zębami za rękaw (lub skórę na przedramieniu) kiedy czegoś chciała, np wyjść na spacer. Bez sensu było ją za to karać, bo to był jej sposób komunikacji z nami. Przypuszczalnie coś takiego miała na myśli trenerka. Teraz bura znalazła inny sposób - wchodzi do łazienki i hałasuje podrzucając nosem deskę klozetową.  Nie ma to jak "cichy" wilczak 
|
Alez oczywiscie rozne sytuacje wymagaja od nas roznych zachowan, pisalam ogolnie o tych zlych warknieciach i burczeniach gdy pies ma focha badz zachowuje sie nagannie, podczas zabawy z innym psem niech sobie robi co chce, gdy memla i mruczy pod nosem rowniez, w zabawie tez, ale jak bedziemy ignorowali wszystko bo to taka rasa, to skonczy sie zle. O lapaniu za rece, nogi, cokolwiek, Urcio bardzo dlugo to robil, owszem dla niego to mialo cel, tak jak wital sie z naszymi psami, chcial sie witac z nami, jak wyjezdzalam a on nie mogl ze mna a chcial to lapal mnie za reke i trzymal bym nigdzie nie szla i wiele wiele innych, on w wieku szczeniecym uzywal zebow namietnie, wygladalo to jakby Urciowy poznawal swiat zebami. Jednak trzeba bylo wiekszosc tych sytuacji zlikwidowac bo byly niebezpieczne, dla znajomych, dla nas, dla mojego zdrowia. Natomiast jesli chodzi o sprawy toaletowe

to Urcio sie wymownie patrzy, nie pisnie, nie mruknie, tylko sie patrzy i zawsze wiem o co chodzi, nie wiem jak ale nawet gdy spie to zawsze sie obudze bo czuje to jego spojrzenie.
Trenerki nie oceniam, bo podejrzewam ze ta rozmowa wygladala inaczej, a nie wylacznie ten cytat, do tego Rona masz racje trzeba wiedziec co pies chce nam przekazac i samemu ukrocac badz nie pewne zachowania, ale wazne by majac wilczaka sie wiedzialo ze na wszystko nie nalezy sie zgadzac, bo rasa.