Cytat:
Napisał avgrunn
Nie, bo sie uspokaja, lezy tak dlugo az mu przejdzie, jesli znow burknie to wystarczy juz fuj. Ale zaznaczam ze ja stosuje glebe w ostatecznosci, nie lubie tego robic, bo tu jednak jest pewna granica, zanim sie go zglebuje moze sie za bardzo nakrecic, wiec jednak wole go inaczej wyrwac z tego burczenia, jednak czasem sie nie da.
Ale jak bylismy teraz w Poznej specjalnie z nim lazilam tam gdzie bylo mnostwo samcow, bo to byl dobry trening i zauwazylam ze gdy nie dziala slowo to stanowczo lepiej dziala lapanie za kufe lub za kaganiec (gdy go ma) i zwracac jego pychol w moja strone, to lepiej go wybija z tego burczenia, ale gleby nie neguje. Na ta chwile to jest moj sposob dzialania na samcze burczenie, ale wciaz szukam lepszego i mam nadzieje ze mu przejdzie jak burza hormonow sie konczy
|
Uważam że w takiej sytuacji można by odprowadzić własnego psa kawałek dalej od drugiego samca, jeśli nasz jest mocno nakręcony to najlepiej przywiązać go do drzewa,płotu itp (bo po co się z nim szarpać ) stanąć przy nim i poczekać aż się uspokoi. A w przyszłości wystarczy że staniesz w miejscu i będziesz trzymać psa krótko na smyczy.
A najlepszy sposób na samcze burczenie to trening przy innych psach.