Odniosę się tylko do tych punktów, co do których czuję się na siłach cokolwiek doradzić
Quote:
Originally Posted by krzysiek
- wyjście z klatki dopiero na komendę, niestety cały czas jeszcze muszę nad tym pracować, zagradzam mu drogę łapiąc za kufę
|
Tutaj pomogłoby dobre wyćwiczenie komendy siad/zostań. Pies przed wypuszczeniem z klatki dostaje komendę siad/zostań, po jej otwarciu np. biegaj (czy co tam używacie). Jeżeli zerwie komendę, możesz szybciutko przymknąć drzwiczki zanim wyjdzie, powiedzieć fuj, źle, fe (czy co tam stosujecie). Najbardziej "pedagogicznie byłoby wtedy zaczekać aż sam ponownie usiądzie - w końcu się skapnie że tylko wtedy wyjdzie
Quote:
Originally Posted by krzysiek
nie pozwalam mu kłaść na sobie łapy (kiedyś usłyszałem, że to może być sygnał "jesteś mój"  )
|
A nie jesteś jego?
A na serio; nie sądzę, że samo kładzenie łapy może doprowadzić do jakichś konfliktów; zakładając oczywiście, że wszystko między Wami "gra i buczy". Połóż mu też, jak Ci żal.
Quote:
Originally Posted by krzysiek
- na łóżka nigdy nie wchodził
|
O łóżkach pisała już Gaga.
Quote:
Originally Posted by krzysiek
jeżeli jest na mojej drodze to przepycham go lekko, chyba że leży to mówię uciekaj
|
O tym też pisała już Gaga.
Quote:
Originally Posted by krzysiek
z miską nigdy za bardzo nie kombinowałem, tylko otwieranie klatki i dorzucanie (pierwszy trener u jakiego byłem na szkoleniu uważał, że pies przy misce powinien mieć spokój, on zawsze zostawiał psy z jedzeniem- nowofunlandy i owczarki)
|
To jest dobre rozwiązanie, pod warunkiem, że jesteś pewny, iż do końca psiego życia będziesz go karmił tylko i wyłącznie w klatce.
Quote:
Originally Posted by krzysiek
no i największy jego feler, głaskanie, dotyk nigdy nie było dla niego w pełni relaksujące, niby jest mu ok. podchodzi do miziania (przed każę mu np. usiąść), ale nie jest odprężony i po skończeniu takich pieszczot lubi wyskoczyć i kłapnąć przed twarzą teraz jest już lepiej no ale musiałem tak jak w przypadku wskakiwania użyć metody kolanowej niestety (jeżeli ktoś ma wytłumaczenie takiego zachowania i co z tym
|
Szczerze to ja bym chyba też na jego miejscu nie była zrelaksowana, jeśli mizianie jest połączone z wydawaniem komend (w tym wypadku siad). Jakoś okazywanie czułości mi się z tym gryzie. Jeśli to ma być autentyczne, powinno się jednak łączyć ze spontanicznością.
Łowca tak właśnie kłapie przed twarzą, gdy Kaja go "zmusza" do miziania, ale ona to robi w pełni świadomie, a on w "pełni na niby".

Edit; o, właśnie; avgrunn fajnie napisała o mizianiu; jakby ktoś "z zewnątrz" zobaczył co Łowca i my wyprawiamy, nieźle by się zdziwił.

Ale poważnie; dla nas to wielka radość, bo na początku do dotyku podchodził z wielką rezerwą.