Pierwsza noc w domu.... mamy ją z głowy. Eresh wcale nie płacze, smutna też nie jest tylko całą noc chciała wskoczyć nam do łóżka. Max nigdy nie leży na łóżku nawet w ciągu dnia bo wie że mu nie było kiedyś wolno i teraz nawet jak pozwalam mu i zachęcam go do wskoczenia np. na narożnik to umiejętnie się od tego wykręca. Najwyżej posadzi dupcię a łapska dalej na podłodze. Więc jak Max zobaczył że mała wskakuje na łóżko to ściągał ją z niego z ciężkim warkotem. Potem krążył w koło naszego łóżka nie dopuszczając jej do podejścia, aż nad ranem zrezygnowała. Max śpi zawsze najbliżej naszego łóżka był to jego przywilej a koty mogły linię zakazu przekroczyć jak Max spał i musiały szybko wchodzić pod kołdrę. Jak nie, to Max brał kota z głowę i na podłogę. Dzisiaj zrobiłam eksperyment i przy Maxie wzięłam Eresh na ręce i położyłam koło siebie, mała od razu usnęła, Max przyszedł po pieszczoty i nie warknął na Eresh ani nie zrobił żadnych nieprzjaznych znaków. Ale co jest ciekawe jak małą zachęcam dzisiaj przy Maxie na wskoczenie na wersalkę nie robi tego, polubiła swoje nowe wyrko. Max stara się zachować swoją pozycję przywódcy w stadzie naszych zwierząt, chyba nie będę mu przeszkadzać, a mała i tak znalazła sposób aby mu dzisiaj wyjąć kawałek kości spomiędzy jego zębów, pomimo jego warkotu. Milusińska. W stosunku do nas Max nadal zachowuje się fair i nie ma zapędów zmiany istniejącego porządku, że on też ma swoją pańcię i pańcia. Ciekawi mnie czy taki raczej posłuszny pies jak Max może próbować zmieniać hierarchię w stadzie po np.kryciu suki. Tak naprawdę to myślę, że gdyby psu nawet "grzecznemu wilczakowi" nie przypominać pewnych reguł i przypominać o jego miescu w codziennych zachowaniach to mogłyby mu rogi wyrosnąć
Jutro załączę parę fotek Eresh z nowego domu.
Pozdrowionka