Quote:
Originally Posted by Bura
Gaga:
"Co mamy zrobić? Zagazować wszystkie jamnikowate wilczaki w imię czystości rasy?"
Może się mylę, ale hodowla, to selekcja, chłodna kalkulacja mająca stworzyć psa idealnego z wzorcem -to utrzymanie czystości rasy właśnie. Wszystko poza tym, to odpady, przemiał na karmę dla innych psów lub zwierzęce krematoria. Tak jest np. w Anglii, gdzie dziennie wiele szczeniaków psów ras myśliwskich idzie bez wahania do piachu. Możemy się litować, sarkać, pomstować -ale tak chyba powinna wyglądać profesjonalna Hodowla.
|
Kiedyś (dawno) było wspominane, że wilczaki powstawały w taki sam sposób. Myślę, że życie po prostu miesza cele 'biznesowe' z emocjami. Nie unikniemy tego.
Quote:
Gaga: "Daniela uprzedzała."
|
Zwał, jak zwał. Inaczej-zostało wypuszczone w eter pogrożenie paluszkiem.
Quote:
Co nas jeszcze czeka w ramach kary? Jakie "reakcje"? Zakaz uczestniczenia w wystawach w Czechach? A jak już się tam pokażemy, to dostaniemy zwietrzałe ciepłe piwo z plwocinami kelnera? A może polskie repy będą miały oficjalny zakaz krycia w Czechach i zabroni nam się sprzedawania szczeniaków u Nich?
|
Poniekąd masz rację? Zdarzały się przypadki, gdy chętny człowiek na polskiego psa był gwałtownie poddawany indoktrynacji i w efekcie lądował ze szczeniakiem z czeskiej hodowli. Nie twierdzę, że to była jakaś 'kara', może raczej ich ogólna 'polityka'. I oczywiście nie mówimy o Czechach w kontekście całego narodu
Quote:
:
"inne psy na liste nie weszly, mimo, ze dla rasy byly cenne i umarly czesto nawet bez jednego jedynego potomka..."
Przy coraz bardziej rozkręcającej się modzie, może nie ma co żałować..... wilczaków "Ci u nas" dostatek...
|
Powyższe jest chyba cytatem z Margo?
Quote:
:
"Może Ci umknęło, ale ja nie zgłosiłam akcesu do klubu, właśnie z tego powodu, że nie po drodze mi z przekrętami, sorry...."
Z założenia podejście do klubu rasy w Polsce jako miejsca przekrętów/kolesiostwa kumpli, którzy chcą robić kanty na rasie.....
|
Nie chcę rozkręcać kolejnego tematu, grząski grunt to jest. Ale właśnie tak

Nie stojąc po żadnej ze stron, po latach obserwacji i pogrzebaniu wszelkich ideałów.Może się mylę, oby! Ale takie jest moje przekonanie i nie jestem z tego powodu specjalnie szczęśliwa.
Quote:
Jestem głupia, ale w tej chwili zdurniałam do końca.....
Właściciel ma świadomość wady wzorcowej, wiadomo że z miłości psa nie uśpi, nie odda -miłość to miłość -koniec kropka. Ale nie rozumiem /i NIE prę do zrozumienia/, dlaczego świadomość wady powoduje udostępnienie tego wadliwego psa do przenoszenia wady dalej. Hodowca suki zrobił źle tworząc miot, w którym są psy z wzorcową wadą./ciach/
|
Ależ nie ma najmniejszego problemu abym spróbowała Ci wyjaśnić moje podejście

Po 1. Każdy właściciel 'swojego niuniusia' z przyjemnością (a czasem wręcz z obsesyjną chęcią) skorzysta z okazji sklonowania owego cudu świata. Obiektywizm w takim przypadku zostaje gwałtownie zdeptany w zarodku. Nazwij to pychą, głupotą...jak chcesz. Ludzkie uczucie, część naszego jestestwa.
Po 2. Jak niuniuś był młody to został podstawiony pod nos największym specom rasy z pytaniem o wadę (która NB była 1/10 tego, co widać dzisiaj) i uznany za pełnoprawnego kandydata do hodowli. (w przypadku miotu z Harką, oboje przyszli rodzice zostali zaciągnięci przez Daivę do Oskara po 'błogosławieństwo'). Trudno było nie wierzyć specowi. (U Margo-sorry-nie miałam argumentów, ale to chyba oczywiste

)
W tym czasie jeździliśmy po wystawach, wygrywaliśmy, jednym ciągiem, u różnych sędziów zakończyliśmy Intera i NIGDY, ŻADEN sędzia nie obniżył oceny za sierść (jakbyś bardzo chciała, to mam skany wszystkich kart ocen) - widzisz jakąkolwiek szansę na to, aby osobiście stwierdzić, że wszyscy się mylą? Dziś jednak chętnie to powiem

Mam za sobą jakieś 7 lat doświadczenia więcej.
Po 3. Świadomość z upływem czasu rośnie. Wada też

Więc kiedyś podjęłam decyzję, że to koniec. I zdarzyło mi się kilka razy odmówić. Gdybym dzisiaj była na początku drogi, być może postąpiłabym inaczej, być może tak samo. Kwestia wyważenia plusów i minusów. Na szczęście te dylematy już mnie nie dotyczą i z tego samego powodu nigdy nie zostanę hodowcą. Za dużo odpowiedzialność, za dużo dylematów....
Mam nadzieję, że choć trochę zaspokoiłam Twoją ciekawość
Quote:
Stwierdzenie "degenerujesz rasę" /"Twojej" hodowli, "Twoja" hodowla/ jest cokolwiek krzywdzące względem "Peronówki" -tutaj chyba jest współodpowiedzialność........
|
Ejjjjj...przecież to był celowy przykład, nie zarzut. No nie wierzę, że nie odczytałaś...
Osobiście nie wierzę, że 'ukatrupią' społecznie własną rasę plus rasy stricte służbowe czyli ONki...choć jest to jakiś sygnał, że psy stanowią coraz większe zagrożenie dla ludzi. I ten sygnał dotyczy i hodowców i właścicieli czworonogów.