
.miało byc o szkoleniu tresowaniu i nauce .za mięcho padlinę lub smaczki no ewentulnie za dobre słowo.
a skończyło się na obrożach . tak jak wspomniałem rzecz gustu i własnego doświadczenia .ja po wielu obrażach skończyłem na kolczatce i obrozy wykonanej ze sznurka własnoręcznie plecionego.
wszystko inne niezdało egzaminu ,zbyt czesto babrzemy sie w błocie .

w wodzie

i nie ma czasu czasami na zmianę ściaganie wymienianie .zostają czasami szelki też praktyczne.