Quote:
Originally Posted by jefta
To co opisujesz o Boltonie wspomianal Michal Szalc (przewodnik Iry Siad) jako najwiekszy problem z jakim sie spotykaja w selekcji psow i szkoleniu. Ciezka podroz, rzucanie klatkami, nerwy, tlum i psy traca zapal do pracy, wypompowuja sie.
|

Odwracasz kota ogonem....

To byl pierwszy taki wyjazd Boltona. Biorac po uwage czas bycia na wysokich obrotach i ilosc pokonanych km to w tej same sytuacji "uzytkowy ONek czy labek" (czyli psy ratownicze) padlby i przestal reagowac po 1/3 takiej trasy.... Na szkoleniu w sloncu niektore laby pokladaja sie po 15 minutach....

A tego co zrobilismy wtedy z Bolem-szceniorem nie dalyby rady zrobic...
A Bolton nie nalezal do wilczakowych dlugodystansowcow. Wrecz przeciwnie - pod tym wzgledem zostawal mocno w tyle za "srednia" rasy.
Quote:
Originally Posted by jefta
Ciezka podroz, rzucanie klatkami, nerwy, tlum i psy traca zapal do pracy, wypompowuja sie.
|
I tu masz kolejny plus tej rasy. Wilczaki BEZ POROWNANIA szybciej regeneruja swoje sily (to udowodnione). W tym tez nie mialy sobie rownych jesli chodzi o testy jakie robiono wojsku... CzW nauczony podrozowania zrobi ci odlot w momencie uruchomienia auta - wlasnie po to, aby zregenerowac sily tak szybko ja sie da... Wilczak wypompuje sie o wiele pozniej niz pies innej rasy uzytkowej...