Quote:
Originally Posted by makota
Czasem tylko ludzie w parku patrzą na nas jak na kompletnych idiotów... no ale cóż, bywa 
|
Bo do nich trzeba mówić ich językiem

Kiedy w okresie burzy i naporu Lorka - jak to one czasem mają - głucha i ślepa z furii -- wystartowała z siłą słonia do swojej antykoleżanki i przy tym zerwała obrożę (!) , niewiele myśląc złapałam buraka za nogę i wgryzłam się w jej udo. Nie mocno, ale tak, żeby poczuła. Efekt zaskoczenia był piorunujący - natychmiast wróciły słuch i wzrok, a komendy zaczęły działać
Tak samo patrzę jak ona "karze" psy za jakieś wyskoki i kiedy mi się narazi, staram się wysyłać podobne komunikaty - każę jej warować i staję nad nią i ochrzaniam niskim głosem. Wydaje mi się, że taka "mowa" jest zrozumiała i jasna.
Zaś karą awaryjną - bardzo rzadko stosowaną (coś w rodzaju toporka

) jest u nas WMP (wieczna milcząca pogarda). Pół godziny WMP i pies chodzi jak ... zbity pies

Niestety, przy tak serdecznej suce jak Lor, stosowanie WMP jest
dla nas mega trudne!