Quote:
Originally Posted by Joanna
Zgadza się, ale JA nie godzę się, by to radzenie sobie w różnych sytuacjach wyglądało tak, że mój pies próbuje na dzień dobry spuścić manto WIĘKSZOŚCI nowo poznanych psów.
|
A kto mówi o rzucaniu się psa na inne psy? Mówimy o wychowywaniu szczeniaka! Bury, który w młodości nauczy się dobrze kontaktować z psami różnych ras i który zdobędzie wielu kumpli ma potem przyjemniejsze życie, bo 1. ma z kim brykać, 2. lepiej odczytuje sygnały i intencje psów w wieku dorosłym, gdy minie "okres burzy i naporu".
Quote:
Originally Posted by Joanna
Gorhan jest psem mocniejszym i bardziej pewnym siebie więc ja WOLĘ nie dopuścić do sytuacji, w której postraszy psa. Bo jak raz postraszy, to straszyć będzie próbował.
|
No daj spokój. Nawet jak nie postraszy, to nadejdzie moment, że będzie próbował straszyć. Masz to jak w banku.

A to, czy jest psem mocniejszym dopiero się okaże. Zawsze mnie śmieszy kiedy właściciele czy hodowcy szczeniaków opowiadają o ich "charakterach", kiedy te mają 1-3-6 miesięcy. O charakterze wilczaka nie powinno się mówić wcześniej, niż kiedy skończy 2-3 lata.
Quote:
Dobrze się posługujesz językiem pisanym i nie dziw się proszę, że liczę na zrozumienie CELU i MOTYWÓW zachowania. Pisanie o "zabijaniu wilczaka" uważam za poniżej Twojej inteligencji.
|
Jakie metody wybierzesz, takie będziesz stosować. Jakiego psa sobie wychowasz, takiego będziesz miała. Tylko po co pytasz, skoro chcesz usłyszeć jedną słuszna odpowiedź? Nie szkoda Ci na to czasu?
Chcesz mieć ONka w wilczakowej skórze, to jeśli się zaprzesz - będziesz miała. Z całym dobrodziejstwem inwentarza i utratą tego, co moim zdaniem w wilczakach jest najfajniejsze, choć niekoniecznie dla nas łatwe, lekkie i przyjemne w codziennym życiu.
Quote:
Originally Posted by Joanna
I nadinterpretacją jest pisanie o potrzebie niewolniczej relacji i braku szacunku.
|
Nie, nie jest. Dla mnie kolczatki, elektryczne obroże, pancerne klatki i tego typu urządzenia w celu osiągania wyników szkoleniowych czy wychowawczych budzą niesmak. Dla mnie to jest brak szacunku dla psa
Quote:
Originally Posted by Joanna
Oczekuję od osób na Twoim poziomie rozróżniania i stopniowania pewnych rzeczy. Po Twoim poście ktoś nie w temacie (a mamy tu takie osoby) może mieć wrażenie, że obrona polega na szarpaniu kogoś/czegoś przez psa. To właśnie manipulacja, o której pisałam już w tym wątku.
|
Obrona to
jest szarpanie kogoś czy czegoś przez psa, zabawowo czy nie i nie jest to żadne nadużycie. Dla mnie kluczową sprawą jest aby mojej suce wolno było używać zębów wyłącznie do witania domowników. Zwłaszcza było to dla nas ważne w czasie jej szczenięctwa, aby wytworzyć w jej głowie stosowne tabu.
Widzę, że usilnie starasz się unikać błędów popełnionych przy Dewi, ale uważaj, żebyś nie popełniła innych. Z moich obserwacji wynika, że najlepiej wychowane są bure, których właścicele kierowali się zdrowym rozsądkiem, konsekwencją, szybko reagowali na pojawiające się problemy i intuicyjnie starali się "myśleć wilczakiem" + rozumieli specyfikę rasy, akceptowali ją. Ci, którzy stosowali "naukowe" metody i starannie przemyślane plany, dużo o nich pisali i "mocowali się" z rasą często byli najszybciej rozczarowani, czego bynajmniej Ci nie życzę.
Jeszcze jedno wyjaśnienie na koniec:
To że nie blokowaliśmy Lorce kontaktów z różnymi psami i pozwalaliśmy jej się zaprzyjaźniać z różnymi ludźmi nawet kosztem spowolnienia tempa budowania skupienia na nas, wynikało nie tyle z tego że zależało nam na jej przyjaznym stosunku do ludzi (wcześniej wyraziłam się nieprecyzyjnie), tylko raczej na utrwaleniu jej emocjonalnego zainteresowania człowiekiem. Przyszła do nas bardzo nakierowana na ludzi i psy i ta cecha bardzo nam się w niej podobała. Dlatego postanowiliśmy ją rozwijać delikatnie przystrzygając i cywilizując. Bardzo zależało nam, aby tej
pasji do ludzi i psów nie zniszczyć i teraz się
przydaje.
Z kolei gdy do nas przyszła mocno pracowaliśmy nad tym, aby nie ruszała naszych rzeczy. Udało się i teraz naszych przedmiotów nie widzi. Owszem, poda aport bez entuzjazmu, zaznaczy przedmiot na śladzie machnięciem ogona, ale popęd do rzeczy został zniszczony i nie dało nam się go odzyskać.
I to byłoby z mojej strony na tyle.