View Single Post
Old 23-02-2014, 13:01   #8
polak1971
Junior Member
 
polak1971's Avatar
 
Join Date: Jan 2014
Posts: 51
Default

Quote:
Originally Posted by anula View Post
Polak, a co sie stalo z tym ACD? jak Ci sie chowal?
Chował mi się super pomimo że był po przejściach, dopiero teraz po waszych wpisach o WCZ widzę jaki "bezproblemowy" pies mi się trafił. Żadnych problemów z przywołaniem, brak nieuzasadnionej agresji do innych psów choć umiał się obronić, niespożyta chęć do towarzyszenia mi w długich spacerach (około 2 godzin lub więcej) po podmiejskich laskach, nawet jak spotykaliśmy co się często działo sarny to nie było problemu z przerwaniem pościgu i odwołaniem go. Ale to nie moja zasługa ale mojego przyjaciela u którego był przez rok na "rehabilitacji". Po tym jak został odebrany od "debila" który po kupieniu go do pomocy przy hodowli bydła pożałował kasy na szkolenie po czym uznał za niezdatnego do pracy bo nie umiał sobie z nim poradzić i dał go na łańcucha. Podczas jego nieobecności bo wyjechał do pracy chyba za granicę następny debil w osobie jego ojca za niegrożnie szczypniecie listonosza i dzieciaka który wlazł na podwórku za ogrodzenie, a tego podwórka ACT miał własnie bronić i pilnować. Więc ten debil zlał go łańcuchem i chyba pasem. Przez rok ACT był w górach gdzie dzięki mojemu przyjacielowi odzyskał zaufanie do człowieka i nauczył się wszystkiego co niezbędne. W tym czasie byłem tam bardzo częstym gościem do piątku do niedzieli od razu przypadł mi do serca i jak tylko mogłem to zabierałem go na wspólne spacery we 2. po roku pojawiła się potrzeba żeby znaleźć mu dobry dom bo pobyt u mojego przyjaciela od początku był sytuacją przejściową na zasadzie ratowania psa bo był przeznaczony do uśpienia. Dlatego przyjaciel zaproponował czy bym go nie wziął. Ja wprawdzie myślałem o psie ale chciałem mieć takiego od szczeniaka, ale moja aktualna wtedy partnerka który ma świetne podejście do psów bo chowała się z nimi od dzieciństwa i ma w sobie dużo mądrej miłości dla nich nie miała problemu z tym że jest starszy więc wspólnie zdecydowaliśmy że go bierzemy do Siebie ale będzie to jej pies. I tak spędziliśmy w trójkę kolejne 2 lata, dzieliliśmy się obowiązkami solidarnie, Ja ponieważ lubię jak tylko mogłem zabierałem go na długie spacery po podmiejskich laskach i krzakach i wspólne zabawy. Wybór mojej partnerki był optymalny dla niego bo on potrzebował dużo mądrego ciepła i czułości i poczucia że jest w końcu kochany i najważniejszy na świecie. W domu bezproblemowy, po podaniu jedzenia do miski potrafił na komendę czekać siedząc w odległości metra kiedy np ja udawałem ze jem z jego miski, bardzo dobry kontakt z moimi córkami które były u nas co na weekend co dwa tygodnie, nigdy żadnych przejawów agresji. Na polowania nie jeździł bo dla niego nie byłby bezpieczne udział w zbiorowych polowaniach (i zdania nie zmieniłem bo swojego WCZ na zbiorówki tez nie zamierzam brać). Ale tak mi się życie poukładało że od prawie roku nie mieszka już ze mną ale z moją była partnerką na wsi gdzie ma 2 suki mieszańce w typie ON-ka do towarzystwa, "brakuje mi go" ale wiem że tam jest szczęśliwy. No i jest zakochany w swojej pani a ona w nim, myślę że się świetnie dobrali:-))
Ponieważ ACT ma domieszkę dingo które od 3 tysięcy lat żyją dziko byłem zdziwiony różnicą wielości problemów jakie opisujecie pomiędzy ACT a WCZ, ale może to kwestia długości istnienia rasy (przynajmniej 100 lat w przypadku ACT) i tego że to psy pracujące z bydłem, czyli ich instynkt łowiecki ma częściowo możliwość realizacji bo pozostał skierowany na użyteczną dla człowieka pracę ale nie chcę się mądrzyć bo jetem "zielony", tak mi podpowiada tylko intuicja:-))
polak1971 jest offline   Reply With Quote