Quote:
Originally Posted by Grin
jeżeli pies jest już doprowadzony do takiego stanu, że następuje konfrontacja, to wtedy nie mamy wyjścia; musimy wygrać.
|
i o to chodzi - Lupi był prawie od początku kochanym nieagresywnym i pogodnym psem(nadal taki jest) ALE TYLKO dla tych którzy nic od niego nie chcieli. Do miziania on zawsze pierwszy a do kobiet to już całkowity amant. Natomiast u mnie w domu wystarczyło go próbować zabrać od psucia czegoś aby startował do mnie z zębami. Mówisz siad on olewa, smaczek wysoko - olewa(a komendę znał bo przecież ciągle trenowaliśmy) więc podchodzę i próbuję go pokierować ręką dotykając DELIKATNIE tyłka aby usiadł a on zęby i lekkie upomnienie. Po prostu JA PAN WILCZAK NIE MAM OCHOTY więc się odczep. Bądź jak np szedł sobie spokojnie z kuchni i nagle sprint + kradzież kapcia + zatrzymanie się
nie na posłaniu - ja spokojnie podchodzę nastawiony niebojowo(bo przecież nic się nie stało) a on start z ząbkami... choć wiem że w tym przypadku to można go usprawiedliwić bo ja mu chciałem odebrać jego zdobycz

no ale to kapeć a nie mięso więc powinien był się ogarnąć

Lupi bez wątpienia od początku wiedział, że te 2 małe(a w jego mniemaniu ogromne) między nogami to jajka

a za to go też kocham

jest po prostu rewelacyjny.
Quote:
Originally Posted by Grin
W każdym razie na jedno chciałam zwrócić uwagę; emka nigdzie nie napisał, że ma TEGO typu problemy z Astro, więc wg mnie nie ma sensu reklamować mu "Twojej" metody, która, owszem, okazała się skuteczna w Waszym przypadku, ale w jego, całkiem prawdopodobne, przyniosłaby więcej szkody niż pożytku.
|
ok zamykam się

być może masz rację choć ja odniosłem wrażenie po tym co pisał (być może mylne), że jego piesek jest po prostu rozpuszczony. Wszystko mu "wolno" i nie ma żadnych granic a jedynie jak robi straty lub problemy to jest wtedy pies jest be. Problem pojawi się jak zacznie wymagać - oj wtedy może się okazać że jedyną słuszną drogą aby nie zostać wyeliminowanym przez wilczaka jest pokazanie mu gdzie jest kogo miejsce. No ale być może się mylę...
ps. do Emka - swoją drogą warto przemyśleć jakie potrzeby ma wilczak... moim zdaniem robisz błąd separując go od innych psów czy ludzi na tym etapie a z tego co zrozumiałem wy samotnie już teraz chodzicie bo ludzie narzekali...
Pozdrawiam