View Single Post
Old 02-03-2006, 18:08   #11
Konrad:)
Member
 
Konrad:)'s Avatar
 
Join Date: Feb 2006
Location: Warszawa
Posts: 747
Send a message via Skype™ to Konrad:)
Default

W imieniu EUREGO - jego faktyczni właściciele Danka i Krzysztof - rodzice Konrada. Przepraszamy, że pierwszy tekst będzie może przydługi, ale musimy się "tym" podzielić. A to było tak: gdzieś w połowie ubiegłego roku zauważyliśmy w swoim komputerze stronę 'wilczaków'. Sami na nią nie wchodziliśmy, a Konrad pytany o to, coś ogólnikowo bąknął. Potem dowiedzieliśmy się, że zostaniemy obdarowani pieskiem tej rasy. Co się potem działo - III wojna - bo my kochamy psy, ale już kilka mieliśmy i wiemy jaki to obowiązek, a poza tym mamy w domu kota Jasia, więc spodziewaliśmy się kłopotów. Prawdę mówił kardynał Richelieu - od przyjaciół (rodziny - to już nasz dodatek) Boże broń, z wrogami sobie poradzę. Konrad postawił nas przed faktem dokonanym, 14 stycznia przywiózł Eurego, akurat w dniu odłożonych imienin Danuty, na których był niemały tłumek gości. Sporo zakąski zostało, bo wszyscy (a zwłaszcza panie) rzucili się do pieska, cmokając i wydając inne ciekawe dźwięki, żeby zwrócić na siebie jego uwagę i zyskać przychylność. A "tej cholerze" w to graj - czuł się tak, jakby to były jego imieniny. Pierwszy raz widzieliśmy szczeniaka, który przeniesiony 'w inną rzeczywistość', czułby się tak "swobodnie" - czytaj: gryzł wszystkich równo (z sympatii), sporo pił (wody) i zakąszał (eukanubą) oraz sikał na potęgę (w salonie).
No i został. Co my z nim mamy ! Żywotność za trzech (w porywach czterech). Zakres "zainteresowań" - wszystko co w zasięgu zębów, musi być przy ich użyciu sprawdzone. Kuchnia - główny cel odwiedzin, ze szczególnym uwzględnieniem okolic lodówki i kuchenki. Stopień okazywania nam miłości (szczypanie itp) nie do wyskalowania - na moment nie chce zostać sam. Chęć nawiązywania nowych kontaktów z psami i ludzmi - przeogromna, przy zastosowaniu metod uznanych przez Eurego za właściwe, co nie wszystkim akurat najbardziej odpowiada, niektórym psom także, bo Eury ma wyjątkowo dominujące podejście do tematu, a wielkość pieska - kolegi mu w niczym nie przeszkadza (raz tylko dostał po kłębie, jak starał się dorwać do cudzej miski). Z Jasiem (kotem) stosunki ograniczają się do merdania przez Eurego ogonem z jednej strony, a waleniem pieska po pysku przez kota, z drugiej. Ale Eury nie przepuszcza żadnej okazji żeby się zaprzyjaźnić (= skubnąć Jasia za ogon), więc zobaczymy, kto dłużej wytrwa. I czy my przeżyjemy te traumatyczne wydarzenia. Sprawiedliwie trzeba mu oddać, że uczy się błyskawicznie, czego nie należy od razu utożsamiać z posłuszeństwem, bo robi to co mu się każe, jak już nie ma innego wyjścia (co łatwo poznać po łypaniu oczami na boki i wyjątkowo wtedy lisim wyrazie pyska) - bezczelnie jeszcze domaga się wtedy pochwały. W sumie bardzo interesujący "egzemplarz". Darczyńca (Konrad) wpada w odwiedziny, zjada obiad, idzie z pieskiem na spacer i dziwi się, że trochę narzekamy na nadmiar zajęć. Prawie tak miły, jak Eury.
A TERAZ UPRZEJMA PROŚBA: czy ktoś z Państwa może nam wyjaśnić, tylko "jak chłopu na miedzy" - bo dla nas młotek jest skomplikowanym urządzeniem technicznym - co należy zrobić (krok po kroku), aby dołączyć zdjęcia (Eurego oczywiście) do tej korespondencji. Z góry dziękujemy.
Danka i Krzysiek

PS. Sąsiedzi kupili sobie szczeniaczka owczarka berneńskiego (ma 2 miesiące i jeszcze nie wychodzi) - widząc "aktywność" naszego i w trosce o swojego, codziennie pytają nas o postępy "w temacie": kultura zachowania Eurego jako przedstawiciela wilczaków, w środowisku podwarszawskim.
__________________
Eury z Peronówki
http://eury.zperonowki.com/
Konrad:) jest offline   Reply With Quote