Często podróżujemy i jeszcze się nie zdarzyło, by w którymś hotelu coś zniszczył, a nigdy nie zabieramy go do hotelowych restauracji, bo to, że dany hotel akceptuje zwierzęta nie znaczy, że inni goście również je akceptują, zwłaszcza, że Balon nie jest rozkosznym maltańczykiem, a wielkim "roznosicielem zarazków" czy innym podobnym stworem

Tak więc pozostawiony na pół godziny czy nawet godzinę grzecznie sobie czeka. No inaczej to wygląda w domu, dlatego też posłucham Waszych dobrych rad i od dziś wracamy do klatki.