Luna zrobiła mi podobnie. Przyjeżdżam, ktoś z domowników wypuścił ją na podwórko, a ona cieszy się jak szalona do sąsiadki która przechodziła obok a z którą Luna nigdy nie miała kontaktu. Potem siku, zapachy, znowu jakiś człowiek, a mnie jakby nie było. Zawsze było inaczej. Cieszyła się tak że prawie chciała mi wejść na głowę. Robiła cyrk jak ją zostawiałam, teraz się uspokoiła, zostaje w domu (nawet na 2-3 godziny) i nic w tym czasie nie niszczy (odpukać). Czyżby pokazywała mi że już jest dorosła i mnie nie potrzebuje? A może to kolejna próba przejmowania przywództwa? Z Aldkiem zrobiła podobnie. Przyszedł z kumplami, to cieszyła się do wszystkich, łącznie ze mną mimo że z nią wcześniej byłam, tylko nie do niego. A kwestia przywództwa między nim a Luną jest wydaje mi się dokładnie ustalona.Więc o co jej chodzi?
|