I wszystko bajka, i masz racje... tyle ze Manu napisala, ze obecna i jedyna wlascicielka Pulsara niekoniecznie chce rozwiazywac problem u siebie

Chyba, ze zostanie przekonana a dowolne pierwsze dzialania przyniosa efekt? Ja bym probowala ale ja nie nosze sie z zamiarem oddania psa.. bo wlasnie, pytanie dlaczego chce oddac? Bo ogolnie pies jako taki nie jest jej niezbedny do szczescia i w ogole przeszkadza czy "tylko" opadaja jej rece z powodu zachowania psa? Pierwszy przypadek jest dosc beznadziejny bo pies przechodzi z rak do rak, niby kogos a jednak kogos innego, traci zyciowe bazis bo ktos tam cos tam i generalnie nic dobrego z tego ne wynika

A juz na pewno nie poprawia sie rownowaga psychiczna psa....