Witam wszystkich i dziekuje za zainteresowanie tematem, szczegolnie Manu. Nie wiem od czego zaczac, bardzo wiele tłumacze Monice, opowiadam na bierzaco, wiec caly obraz systuacji jest modyfikowany - czasem wkradnie sie jakies niezrozumienie, ale wszsytko tak szybko sie dzieje. A wiec, mysle, ze Pulsar nie jest psem, ktorego nie daloby sie wyprowadzic na "prosta", z miska nie ma problemu - moge zabierac kiedy chce i chyba tylko ja sie go jeszcze nie boje - no nie tak ze calkiem sie nie boje, ale moze dlatego tyle zaliczylam ugryzien od niego, bo nie zwracam uwagi ze cos chce wymusic, tylko robie swoje - czyli albo wyprowadzam z pokoju, albo zabieram jego "skardzione zdobycze " - no niestety musze, wiec zaliczam ugryzienia. Wiele juz Monika opisala - nie mam zastrzezen co do tresci

. Co do kastracji - tak, juz na dniach. Co do oddania, to tylko ze wzgledu na sytuacje, ale nie ma to zwiazku z psem, czy jego zachowaniem, bo jak na razie caly czas szukam sposobow i pomocy. Pytajcie bede zgladac jak najczesciej.