Można też nie zaliczać żadnych testów, podań, list itp. Ale wystarczy spotkać się przy okazji warszawskiej wystawy i stanąć oko w oko z psem, który 'wyrzucił z domu swoich państwa" i........................
Zakochać się w nim bez pamięci mimo, że nawarczy na Ciebie, bo dasz mu "siad" a potem przy misce pokaże zęby Twojej Drugiej Połowie
Ale serio: dla mnie największym wyzwaniem było to, że wilczaki NAPAWDĘ wymagają MNÓSTWA UWAGI. I nie będą leżeć na kanapie i pachnieć.
Polecam spotkanie "na spokojnie". Bo wystawa to jednak nie to.