Nie martwilabym sie siedzeniem na zajeciach. Beti od pierwszych tygodni u mnie jezdzila na zajecia i siedziala po 10h dziennie po lawka. Trzeba tylko dac sie wzszalec w przerwach. Wilczakowi zwykle wystarczy ze jest u stop wlasciciela a juz jest szczesliwy.
Dla mnie najwiekszym obciazeniem w zyciu z Wilczakiem jest ciagly stres ze cos mu sie stanie, wiadomo jakie sa, poleca gdzies, wpadna, kogos nastrasza, cos pogonia, zzera mnie to na kazdym spacerze mimo ze generalnie nie sprawiaja juz klopotow.
|