Quote:
Originally Posted by Gagazpracy;)
He he...taki tekst slyszlaam kiedys od mojej hodowczyni i zawsze sie zastanawialam jak dlugo jest aktualny ;  .Ona mowila to w znaczeniu "zwrotu" czyli jesli chcialabym oddac Gige to najlepiej do nich z powrotem a nie gdzies niewiadomo gdzie....
|
Zwrot, jak zwrot....wtedy bez dwoch zdan chcielibysmy by szczeniak trafil do nas... I jesli o to chodzi to ta "oferta" jest wazna przez cale zycie psa (wilczaki zyja dlugo i w tym czasie wiele sie moze zdarzyc - nie zawsze z powodu zlej woli wlasciciela).
Chodzilo mi raczej o 'przechowanie' - bo kto inny lepiej sobie poradzi z przechowaniem wilczaka, niz ten, kto sie na nich zna. Zreszta niezle sie to sprawdza - Garo moze nam powiedziec kilka slow na ten temat...
Ostatnio musialam niespodziewanie zostawic Bola w "niewtajemniczonych" rekach - u mojej babci. Wyszla z tego mala tragedia

, mimo, ze Bolo byl tam jedynie przez jeden dzien i zostal odebrany przez Przemka w nocy. Okazalo sie, ze Bolo tak strasznie "plakal", ze dziadkowie chcac go uspokoic spedzili przy nim caly dzien, siedzac obok na krzeselku i czytajac mu dla rozrywki gazeta... Ze efekt ich staran byl odwrotny, nie musze chyba mowic....