czasami (ale tylko czasami ) problemy rozwiązują się same, pisałam w tym temacie (to było w 2004??? jak ten czas leci !! ) bo faktycznie Dona warczała , ale jej to akurat samo przeszło, wydoroślała, nabrała do mnie zaufania i teraz mogę jej z gardła wyciągać smakołyki, co czasem czynię, u mnie sprawiedliwość musi być, jak dale psom i jeden weżmie coś nadprogramowo drugiemu to odbieram i równo dzielę