Quote:
Originally Posted by konek
Wg mnie nawet najlepiej ulozony pies moze probowac burknác, warknác czy próbowac ustawic innego psa. Nawet Max - sila spokoju niby, czasem potrafi sie odgryzc szczegolnie zaczepiony, a czasem nawet nie ale dotyczy to okrslonych sytuacji.
|
Zgadza sie.... Tzn tez dotad tak myslalam.... Bo kazdy kto ma psa (juz nawet nie wilczaka) wie, ze psy maja lepsze i gorsze dni. Dodatkowo CzW to psy dominujace i nie pozwola, aby jakis inny samiec paradowal im pod nosem z kita w gorze i prowokujacym krokiem. Warkna. Burkna. Zrobia podskok. Czasem nadziamga jakis mlodziak. Czasem psy nagadaja sie, gdy skacze po nich jakis inny pies.... Szczegolnie mocno przerosniety szczeniak....

Normalka....
Tzn dotad myslalam, ze to normalka, bo nagle okazalo sie, ze nie bardzo. Ze pies, ktory dziamga to bestia. A niektore osoby maja same najprawdziwsze anioleczki. Co to muszki nie skrzywdza. Nawet takiej mocno denerwujacej... No to sie tym anioleczkom w Wa-wie przygladalam.... I wynik byl niesamowity - jakbym ogladala film pt. "Dr Jekyll and Mr Hyde".

Bo na forach czyta sie o doskonale wyszkolonych psach i wspanialych charakterach i krytykuje innych, a w ringu.... widac tylko wyszczerzone kly...
A wystawie czekalam, czy moze osoby, ktore ciskaly gromy po Szczecinie (ze czegos takiego w zyciu nie ogladaly) beda na tyle sprawiedliwe, ze napisza o tym co sie dzialo w Wa-wie...
Ale nic z tego... Okazuje sie, ze mozna jednego psa za male wyskoki zmieszac z blotem, ale jak wlasny pies robi za agresora i to nie w stylu "ja ci pokaze, kto jest gora", ale wprost "jak ciebie dorwe to zabije" i do w stosunku do mlodych psiakow to nagle jest cisza....
Po taz kolejny okazuje sie, ze "na świecie zawsze brat brata potępia dla źdźbła, chociaż sam w oku własnym wielką belkę ma"...