Dobrze, że napisałaś o Queenie... Z całych sił trzymałam za nią kciuki w czasie pierwszego kryzysu i cieszyłam się, że pięknie się pozbierała i wypatrywałam na wolfdogu zdjęć jej słodkiej mordki!
Z całego serca Wam współczuję, tym bardziej, że niedawno sama poznałam co to lęk o zdrowie ulubionego psiątka.
Daliście jej bardzo, bardzo dużo serca, tak jak i Ona Wam i tego nic nigdy nie zmieni. Będziemy o niej pamiętać ['] ['] [']
|