My również witamy. Z wrażenia (śledzenie porodu na bierząco) zapomniałam o konieczności podjęcia oficjalnych kroków mających na celu powitanie ich na tym ponoć najlepszym ze światów. Życzę im (Felkom i Gargamelkom), by wiodło im się lepiej niż naszej reprezentacyjnej drużynie piłkarskiej
Szczególne ściski dla tego jednego piesa (Wrath, obstawiłeś już, który?). Doskonale wiem, co chłopak przeżywał (ja miałam mniejszy zawał, jak rodził się mój rodzynek - Dewinek. Większy był, jak się okazało, że sunia jest jedna bo M&P do końca trzymali mnie w niepewności

).
Całujemy gorąco i ślemy kolorowe wstążeczki pocztą kurierską!