View Single Post
Old 12-09-2006, 15:24   #33
monikasz
Junior Member
 
monikasz's Avatar
 
Join Date: Nov 2005
Location: Gdynia
Posts: 203
Default Re: YY

Quote:
Originally Posted by Ori
Oczywiscie u wiekszosci psow patrzenie w oczy jest wymuszone (wyuczone), ale idac dalej tym tokiem myslenia... kazde cwiczenie jest wymuszone
Dokładnie tak, ale w końcu to my jesteśmy przewodnikiem, a nie odwrotnie, dlatego to my "ustalamy plan gry"

Quote:
Originally Posted by Ori
Mozna by tak ciagnac w nieskonczonosc...
Jednak chcemy tych rzeczy uczyc naszych psow, a przynajmiej ja chce. Znam wlascicieli Wilczakow ktorzy wola miec dzikie, wolne zwierzeta, nieskrepowane takimi rygorami, mi taki model nie odpowiada, dla mnie dzikie zwierzeta sa w lesie, a w domu sa wychowane psy. Kazdy ma wybor...

Wiec nie mowcie o wyuczeniu patrzenia!

Znam tez psy ktorych prace obserwuje od lat jak Azir czy Kiara dla ktorych kontakt wzrokowy jest rzecza naturalna i oczywista!
Podobnie moje psy na treningu chca na mnie patrzec + bo jak inaczej zauwaza smakolyki...
Myślę, że trudno porównywać w pracy wilczaki i belgi, bo te drugie tak naprawdę ćwiczą z radością wiedząc, że w nagrodę dostaną do wykonania kolejne zadanie. Innym wystarczy w nagrodę sam dotyk właściciela czy radosna pochwała. Ja w każdym razie nie mam takiego pracocholika i swoje suczysko motywuję albo zabawką albo smakołykiem, przy czym staram się, by Yaga nie zawsze wiedziała czy mam ze sobą nagrodę, czy też leży gdzieś kawałek dalej. Nie mam problemu z pracą węchową, ponieważ ona sama w sobie jest już dla niej nagrodą i "wspólnym" polowaniem. Po powrocie z takiego treningu zawsze czeka micha z żarełkiem, więc skojarzenie dla psa jest proste. Nie wiem jak Azir, natomiast obserwując Kiarkę, wydaje mi się, że ona doskonale wie, że prędzej czy później zostanie nagrodzona przez Pańcię za "całokształt" - belgi są bardzo cwane

Quote:
Originally Posted by Ori
Racje ma jednak Daiva, czesto sa to spojrzenia bokiem, przy pelniej kontroli tego co sie dzieje w otoczeniu
Mam nadzieję, że coraz więcej wilczaków będzie pojawiało się na obedience, bo z miłą chęcią poobserwuję sobie

Quote:
Originally Posted by Ori
A z reszta wiemy sami ze w warunkach domowzch, czy nawet niestresujaych nasze Wilczaki beda z zapalem wygladac smakolykow w naszch oczach, wiec trudno mowic o unikaniu kontaktu.
Myślę, że nie tylko wilczak Zresztą wydaje mi się, że pies, który jest pozytywnie motywowany (żarcie, zabawa, dotyk przewodnika, kolejna praca) nie będzie unikał kontaktu, bo mu się to nie opłaca.
Ostatnio pomagam sąsiadom nauczyć beagle przychodzenia natychmiast na zawołanie i wykonywania podstawowych elementów posłuszeństwa. Suczysko jest nienażarte i bardzo szybko zrozumiała co się opłaca, a co nie
Poprzedni pies - husky, którego miałam był szkolony pod okiem fachowców na kolczatce - innych metod się nie praktykowało. Zawsze z nim był problem na placu szkoleniowym, bo nie działała marchewka w metodzie "marchewki i kija". Pies pluł nagrodami (o zabawkach nawet nikomu się nie śniło), natomiast ku zdziwieniu szkoleniowców zdecydowanie lepiej ćwiczył od ON-ków (jedynie nie aportował). Dopiero po wielu latach podczas rozmowy z Zofią Mrzewińską dowiedziałam się, że dla niego tak naprawdę nagrodą był mój dotyk i kontakt ze mną Jak oglądam stare filmy video - faktycznie tak jest, a wtedy nie miałam zielonego pojęcia o utrzymywaniu kontaktu wzrokowego ...

Quote:
Originally Posted by Ori
Najlepiej wziac z tego co dla nas najlepsze i wykorzystac, a reszte pozostawic pfofesjonalistom.
A my po prostu... bawmy sie
W 100% zgadzam się z Tobą, dlatego bawmy się posłuszeństwem z naszym psem :P
monikasz jest offline   Reply With Quote