Monika, swiatek wilczakowcow nie jest zadnym wyjatkiem niestety

Dlugo myslalam, ze jest ale obudzilam sie. Nie znaczy to wcale, ze jest zly. To jednak ludzie-zapalency ze wspolnymi marzeniami, zainteresowaniami... najlepiej bylo to widac w Poznej. Zachlysnelam sie tamtejsza atmosfera: jezykowa i kulturowa wieza Babel i jednoczesnie zadnych napiec, przepychanek-przeciwnie: otwartosc na innych, kontaktowosc, wspolna pasja

Ale czysto statystycznie, tam gdzie sa ludzie tam sa i jakies "kwiatki", szkoda ze w tak malym srodowisku (naszym polskim) ale widac taka juz ludzka przpadlosc. Powiedzmy sobie szczerze-nie ma srodowisk idealnych i tak na to mozna spojrzec z jednej strony...z drugiej jednak czemu czasem ludzie wola udawac ze wszystko gra podczas gdy bardzo nie gra? Czy potrzeba poczucia "atmosfery pokoju" jest silniejsza niz chec poczucia bezpieczenstwa, ze sie jest wsrod przyjaciol? Byc moze... jesli taki jest vox populi- OK, sprobuje sie dostosowac, choc w kwestii narastajacych nieszczerosci mi zawsze bylo pod prad, ja wole bolesne ale ostre ciecia, dajace obraz prawdziwej sytuacji...., ale jak mowie, dla wielu z Was umiem zgiac kark i odpuscic idywidualna "krucjate"... bo czasem wazniejsze jest to co inni-wazni dla mnie wola , niz udowadnianie ze to ja mam racje...
Wiec..niech tak bedzie
pozdrawiam
Gaga zapaxowana