No i wrocilismy... Okazalo sie, ze nasze zgloszenia wyparowaly (spisek jakis czy co???

) i pozostalo nam jedynie ogladac sedziowanie.
W psach czlowiek dlugo by sie zastanawial, czy pierwsze miejsce powinno przypasc niewielkiemu, ale bardzo typowemu w wyrazie Karlikowi Crying Wolf, czy tez ladnie prezentujacemu sie psu z klasy uzytkowej - Ohnivakowi z Molu Es. Oj, warto bylo poznac tego psa, bo wtedy czlowiek widzi jaki charakter moze miec wilczak. I to taki, ktory robi obrone... :P
W sukach 4 sztuki - wszystkie w klasie otwartej. Niestety nie widzialam oceny i nie wiem, jak wygladala prezentacja. Opisy byly troche dyskusyjne, wyniki podobno tez. Wygrala jednak bardzo ladna suczka - Kiss Eden severu, ktora pozniej zasluzenie otrzymala zwyciestwo rasy - BOB. To ladne i typowe suczysko, ktore za soba ma juz wiecej dobrych ocen z wystaw w swoim kraju, czyli w Czechach od czeskich sedziow.
Co do wyniku - krotko mowiac: po raz kolejny ZASLUZENIE doceniony zostal "lision", choc tym razem nie taki z polskiej mafijnej, preferowanej hodowli....
My zostalismy jednak dlugo dluzej - obserwujac jak Marzena i Trejsi radza sobie na torze agility... Oj, Trejsi miala tego dnia speeda... nawet zbyt wielkiego...
Oprocz Ali, Balroga i Eligo swoja pierwsza wizyte na wystawie miala mala Garuda... Do takiego ogromu psow, ludzi i panujacego zamieszania podeszla nawet bez cienia strachu, z radoscia witajac inne czworonogi i ich wlascicieli... Pilnie obserwowala zmagania wilczakow na ringu, ale wiekszosc zawodow agility przespala kolo ringu, nie przejmujac sie zamieszaniem i ogolna bieganina... Bo Garuda tez nie wymieka...