View Single Post
Old 18-10-2006, 20:02   #2
monikasz
Junior Member
 
monikasz's Avatar
 
Join Date: Nov 2005
Location: Gdynia
Posts: 203
Default

Aza - nie mam wilczaka, ale jedno wiem na pewno: IPO to sport, a nie nauka rzeczywistej obrony. Jeśli Twój znajomy szkolił rottka do IPO wykorzystując popęd łupu wierz mi - jeszcze w Polsce to rzadkość. Niestety wiele szkółek uczy obrony na zasadzie wzbudzania agresji, pobudzania kolczatkami - wg mnie niestety do niczego dobrego to nie prowadziło, bo w efekcie często miałaś do czynienia z psem, który często był nie do opanowania dla przeciętnego właściciela. Jakikolwiek ruch w Twoją stronę mógłby wyzwolić atak ze strony psa, bo tak w szkółkach uczono. Wystarczyłoby, że np ktoś nagle wskoczyłby zza drzewa, a pies uważałby, że trzeba go natychmiast zaatakować. Na dłuższą metę zbyt męczące ...

Może jestem w błędzie, ale wydaje mi się, że grupowe szkolenie pod kątem IPO nie przygotuje psa do rzeczywistej obrony. Proponowałabym po prostu umówić się z trenerem (musi być sprawdzony i dobry !) na indywidualne zajęcia. Ale podstawą jest podstawowe posłuszeństwo, no i wszystko zależy co chcesz w przyszłości osiągnąć ze swoim wilczakiem, bo zakładam, że jest w planach. Normalny, zrównoważony pies w momencie zagrożenia obroni Cię, ale pod warunkiem, że będzie miał z Tobą dobry kontakt. Miałam kiedyś huskiego i choć była to oaza spokoju, to w momencie jak nagle ostro ruszył wrzeszczący pijak w moją stronę, to pies pokazał komplet zębów. Chodziłam z nim na kurs PT i na próbę (dla chętnych) zrobiono ćwiczenie, by zobaczyć jak zareaguje pies w momencie ataku. I szkoleniowcy zrobili wielkie oczy, bo husky choć nie szczekał, ale cały czas osłaniał mnie swoim ciałem pokazując ostrzegawczo zęby, gdy pozorant był zbyt blisko
monikasz jest offline   Reply With Quote