Wystawianie Maxa na Ereszkę zaskutkowało pięknie stojącymi uszami, pełną zainteresowania postawą i uznaniem sędziego na finałach w Opolu. Przemek z małą Eresh na rękach ustawiał się na trybunach w taki sposób aby Max mógł szukać i znajdywać ją wzrokiem. Już wówczas zaczynał mieć swira na jej punkcie. W Zakopanem na wystawie udało mi się postawić Maxa w podobny sposó a raczej sam się wystawił świetnie jak zobaczył w tłumie widzów psa w kropki czytaj dalmatyńczyka. Jego ogromne zdziwienie znów mu pięknie się przysłużyło.