W żadnym wypadku nie chodziło mi o izolowanie psów na zawsze. Myslałam o izolacji na czas dopóki większy pies (tak, zdaje sobie sprawe, ze szczeniak jest wiekszy od jamnika) by się w miarę nie uspokoił (juz widze jak sie smiejecie

), czyli przez okres własnie takiego typowego szczenięctwa. Moj pies radzil sobie z obcym szczeniakiem owczarka, tzn. trzymal go na dystans i z doswiadczenia z tym szczeniakiem wiem ze w wieku 8-9msc ten rozumial, ze nie wolno zaczepiac i byl o wiele spokojniejszy niz gdy mial np. pol roku, ponadto oba psy czyli moja sunia i ten szczeniak widzialy sie raz w tygodniu przez pare godzin wiec podniecenie mlodego psa nowa towarzyszka bylo w pelni zrozumiale. Zastanawiam sie czy wilczak po pewnym czasie jakos nie zobojetnialby na drugiego psa, nie w sensie ze by go nie zauwazal, ale w sensie ze nie zaczepialby zbyt intensywnie, nie probowalby naklonic do zabawy, tymbardziej iz przypuszczam ze na gorze hierarchi stalby starszy pies no i ja nad nim oczywiscie

Skoro uczone od szczeniaka wilczaki potrafia nie zaczepiac fretki to chyba malego psa tez umieja zostawic w spokoju, szczegolnie jesli ten pogrozilby zebami

Rzecz w tym ze czekanie kolejnych kilku lat na mozliwosc kupna psa jest dla mnie zbyt dlugie (moj pies jest w swietnym zdrowiu, weterynarze daja jej gora 6-7lat podczas gdy ma prawie 2x tyle i przypuszczam, ze pozyje jeszcze co najmniej 5lat, to nie jest utuczony, ledwo trzymajacy sie na nogach i bezzebny pies

, ach i raczej sama z siebie nie bedzie miala problemow z kregoslupem bo to nie jest taki pelnokrwisty jamnik tylko mieszanka przez co jest wyzszy, napisalam jamnik bo rozmiary sa podobne), z drugiej strony nie chce kiedys przyjsc do domu i znalezc mojej suczki z przetraconym przypadkiem kregoslupem bo w koncu wilczak jest 5x ciezszy od niej. Wiem, ze poczatki bylyby ciezkie, stad pomysl z klatka, ewentualnie jakas smycza przymocowana do sciany

I tylko dla wilczaka, bo suki nie ma potrzeby zamykac, ona po prostu poszlaby spac.
Na pewno nie zdecyduje sie na kupno (jesli w ogole) wczesniej niz w pod koniec tego roku, jednak wszelkie za i przeciw rozwazam juz od dawna a teraz mialabym finansowe mozliwosci na bezproblemowe utrzymanie obu psow wiec stalo sie to jak najbardziej realne. Jedyne co pozostaje do rozwazenia to pokojowa koegzystencja obu psow.