Thread: Towarzysz Eury
View Single Post
Old 26-02-2007, 23:38   #12
Gaga
VIP Member
 
Gaga's Avatar
 
Join Date: Sep 2003
Location: Los Dientitos
Posts: 6,856
Send Message via Gadu Gadu to Gaga
Default

Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Ta nasza gadzina już „od pieluch” jest wyjątkowo towarzyska. Po egzaminie był mały grill i żebyście widzieli jak bardzo starał stowarzyszyć się z każdym, kto miał kiełbasę. Wśród kursantów ma dwóch wrogów. Przy kiełbasce nawet ich nie dostrzegał.
No widzisz Czasem najtrudniej dostrzec cos, co ma sie pod reka... I prosze bardzo, mlodziak a jakie dwie specjalnosci posiada, normalnie zuch z dwiema plakietkami (nie, zuchy chyba zdobywaja cos innego.. nie wiem, nigdy nie bylam w harcerstwie :P)
Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Co się tyczy (jak mawiał minister Skubiszewski) zazdrości, to nie zazdrość, tylko współczuj, mnie „mężczyźnie pracującemu”, bo to jest tak, że jak świecą jupitery, orkiestra gra tusz, a publiczność bije brawo, to wiadoma osoba jest na pierwszym planie. Gdy deszcz/śnieg pada i wiatr wieje (tak było 25.02.2007), na polu (dosłownie) zostaje „fizyczny”, czyli kto ? No, kto ??? Zgadnij. Doceń! Zapłacz!
I dlatego Bog stworzyl kobiete

Zaplakalabym rzewnie, gdyby nie taka wolna mysl blakajaca sie po glowie o jakims smaczym ciescie z owockami ?

Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Poszłoby lepiej, gdyby chciało mi się przeczytać kartkę, na której była wypisana kolejność ćwiczeń. Więc improwizowałem (troszeczkę), ale przyznam szczerze, że i kombinowałem. Za aport było najwięcej punktów, a Eury nigdy tego nie chciał robić. Trudno go było namówić, żeby aport wziął do pyska, a już żeby przyniósł…. Co miał zresztą przynosić, jak zaraz aporcik wypluwał. Chętnie weźmie w zęby kość, ale nie szmaciankę, więc gdy podczas egzaminu z radością poleciał za aportem i w podskokach go przyniósł, ćwiczenie powtórzyłem (że to mój pies taki geniusz), za co mnie pan sędzia objechał.
Ha! Dobre! Specjalnie powtorzyles cwiczenie, na wypadek gdyby inne jakies popsul.. ze niby tu podwojna ilosc punktow naklada sie na mniejsza gdzies tam...niezly patent, niezly, musze go sprawdzic ;D

Swoja droga, jesli niechetny aportowi Eury wykonal go na egzaminie spiewajaco to ja Ci gratuluje opanowania i pokerowej miny Na ogol jest tak, ze gdy przewodnika zzeraja nerwy to psu sie to udziela i pracuje jakies 30 % ponizej normy i oczekiwan
Musze z Toba ponegocjowac a do Danusi napisac podanie o mozliwosc wynajecia Cie na zawody i egzaminy- ja sie do tego zupelnie nie nadaje, w ramach rekompensaty moge obiecac jakies dobre ciacho, obiad w ziemniaczkow w sam raz i pycha kotlecik usmazony na zloto. I nawet calkiem ladna dokumentacje zdjeciowa
To jak? Deal ?




Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Egzamin i ocena to mały pikuś. Najgorsze, że jak to mawiał Zagłoba, "zawsze rad się prawdą pasłem", więc po powrocie przyznałem się (głupiec jeden) do pomyłki w ćwiczeniach. Konsekwencje: kartofelki rozgotowane, za to kotlecik przypalony. Rekompensata: długa dyskusja z niejaką Ksantypcią i jak myślicie, że ograniczyło się to jedynie do kwestii „psiego” egzaminu, to znaczy, że nigdy nie byliście w związku małżeńskim.
To z emocji wszystko, z emocji...kobiety sa takie... uczuciowe i wrazliwe

Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Zbyszek i reszta ekipy to rzadkiej klasy ludzie. Fachowi, sympatyczni, życzliwi. Polecamy wszystkim ich szkołę.
I dlatego szykuje sie tam jeden mlody adept Ale na razie niesmialy cos i wstydzi sie przekrczyc wrota szkoly :P

Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Dopiero skończyliśmy podstawówkę, więc do studentów odnosimy się z należnym respektem. Nie mamy jednak zamiaru przerobić psa na kuglarza, co to zatańczy i zaśpiewa, bo do niczego nie jest to nam (i jemu) potrzebne, natomiast normalne – czytaj: przydatne - wyszkolenie interesuje nas jak najbardziej. Może bardziej doświadczeni mogliby nam podpowiedzieć jaki zakres szkolenia byłby najlepszy. Tylko żeby nie było za dużo biegania, jazda na nartach może być.
Za nartami to akurat biegania jest co niemiara I za zjazdowkami i biegowkami .
A serio to jest tak, ze jesli tylko sprawia Wam przyjemnosc chodzenie do szkoly to chodzcie na cokolwiek. Nie istnieje cos takiego jak wyszkolenie psa po kursie 3 czy 6 miesiecznym. Sam wiesz, ze Eury dorasta i zmienia sie jego zachowanie, wiec kontynuowanie szkolenia po pierwsze utrwala to, czego sie dotychczas nauczyliscie (za czasem zobaczysz, ku swojemu zdziwieniu, ze cos umie o niebo lepiej niz przy egzaminie), po drugie fantastycznie utrwala wzajeny jezyk porozumienia, gesty zaczynaja byc coraz mniejsze, reakcje coraz pewniejsze i robi sie z Was para porozumiewajaca sie polgestami i polslowami To sie dzieje wlasnie podczas wspolnych zajec i procentuje na przyszlosc Wtedy widac TEAM pies-czlowiek. I nie ezgaminy to wyznaczaja a zycie wlasnie Wiec jesli tylko chcecie- bierzecie sie za barzy z zakresem psa towarzyszaco-tropiacego- dla wlasnej uciechy i pozniejszej radosci z efektow Bedziemy Wam kibicowac
__________________

Hodowca psów to nie funkcja, to nie zawód i nie nazwa hobby - to tytuł i godność. Trzeba na nią zasłużyć i dobrze piastować.
チェイタン。
Gaga jest offline   Reply With Quote