Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Ta nasza gadzina już „od pieluch” jest wyjątkowo towarzyska. Po egzaminie był mały grill i żebyście widzieli jak bardzo starał stowarzyszyć się z każdym, kto miał kiełbasę. Wśród kursantów ma dwóch wrogów. Przy kiełbasce nawet ich nie dostrzegał.
|
No widzisz

Czasem najtrudniej dostrzec cos, co ma sie pod reka... I prosze bardzo, mlodziak a jakie dwie specjalnosci posiada, normalnie zuch z dwiema plakietkami (nie, zuchy chyba zdobywaja cos innego.. nie wiem, nigdy nie bylam w harcerstwie :P)
Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Co się tyczy (jak mawiał minister Skubiszewski) zazdrości, to nie zazdrość, tylko współczuj, mnie „mężczyźnie pracującemu”, bo to jest tak, że jak świecą jupitery, orkiestra gra tusz, a publiczność bije brawo, to wiadoma osoba jest na pierwszym planie. Gdy deszcz/śnieg pada i wiatr wieje (tak było 25.02.2007), na polu (dosłownie) zostaje „fizyczny”, czyli kto ? No, kto ??? Zgadnij. Doceń! Zapłacz!
|
I dlatego Bog stworzyl kobiete
Zaplakalabym rzewnie, gdyby nie taka wolna mysl blakajaca sie po glowie o jakims smaczym ciescie z owockami ?
Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Poszłoby lepiej, gdyby chciało mi się przeczytać kartkę, na której była wypisana kolejność ćwiczeń. Więc improwizowałem (troszeczkę), ale przyznam szczerze, że i kombinowałem. Za aport było najwięcej punktów, a Eury nigdy tego nie chciał robić. Trudno go było namówić, żeby aport wziął do pyska, a już żeby przyniósł…. Co miał zresztą przynosić, jak zaraz aporcik wypluwał. Chętnie weźmie w zęby kość, ale nie szmaciankę, więc gdy podczas egzaminu z radością poleciał za aportem i w podskokach go przyniósł, ćwiczenie powtórzyłem (że to mój pies taki geniusz), za co mnie pan sędzia objechał.
|
Ha! Dobre! Specjalnie powtorzyles cwiczenie, na wypadek gdyby inne jakies popsul.. ze niby tu podwojna ilosc punktow naklada sie na mniejsza gdzies tam...niezly patent, niezly, musze go sprawdzic ;D
Swoja droga, jesli niechetny aportowi Eury wykonal go na egzaminie spiewajaco to ja Ci gratuluje opanowania i pokerowej miny

Na ogol jest tak, ze gdy przewodnika zzeraja nerwy to psu sie to udziela i pracuje jakies 30 % ponizej normy i oczekiwan

Musze z Toba ponegocjowac a do Danusi napisac podanie o mozliwosc wynajecia Cie na zawody i egzaminy- ja sie do tego zupelnie nie nadaje, w ramach rekompensaty moge obiecac jakies dobre ciacho, obiad w ziemniaczkow w sam raz i pycha kotlecik usmazony na zloto. I nawet calkiem ladna dokumentacje zdjeciowa

To jak? Deal ?
Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Egzamin i ocena to mały pikuś. Najgorsze, że jak to mawiał Zagłoba, "zawsze rad się prawdą pasłem", więc po powrocie przyznałem się (głupiec jeden) do pomyłki w ćwiczeniach. Konsekwencje: kartofelki rozgotowane, za to kotlecik przypalony. Rekompensata: długa dyskusja z niejaką Ksantypcią i jak myślicie, że ograniczyło się to jedynie do kwestii „psiego” egzaminu, to znaczy, że nigdy nie byliście w związku małżeńskim.
|
To z emocji wszystko, z emocji...kobiety sa takie... uczuciowe i wrazliwe
Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Zbyszek i reszta ekipy to rzadkiej klasy ludzie. Fachowi, sympatyczni, życzliwi. Polecamy wszystkim ich szkołę.
|
I dlatego szykuje sie tam jeden mlody adept

Ale na razie niesmialy cos i wstydzi sie przekrczyc wrota szkoly :P
Quote:
Originally Posted by Konrad:)
Dopiero skończyliśmy podstawówkę, więc do studentów odnosimy się z należnym respektem. Nie mamy jednak zamiaru przerobić psa na kuglarza, co to zatańczy i zaśpiewa, bo do niczego nie jest to nam (i jemu) potrzebne, natomiast normalne – czytaj: przydatne - wyszkolenie interesuje nas jak najbardziej. Może bardziej doświadczeni mogliby nam podpowiedzieć jaki zakres szkolenia byłby najlepszy. Tylko żeby nie było za dużo biegania, jazda na nartach może być.
|
Za nartami to akurat biegania jest co niemiara

I za zjazdowkami i biegowkami .
A serio to jest tak, ze jesli tylko sprawia Wam przyjemnosc chodzenie do szkoly to chodzcie na cokolwiek. Nie istnieje cos takiego jak wyszkolenie psa po kursie 3 czy 6 miesiecznym. Sam wiesz, ze Eury dorasta i zmienia sie jego zachowanie, wiec kontynuowanie szkolenia po pierwsze utrwala to, czego sie dotychczas nauczyliscie (za czasem zobaczysz, ku swojemu zdziwieniu, ze cos umie o niebo lepiej niz przy egzaminie), po drugie fantastycznie utrwala wzajeny jezyk porozumienia, gesty zaczynaja byc coraz mniejsze, reakcje coraz pewniejsze i robi sie z Was para porozumiewajaca sie polgestami i polslowami

To sie dzieje wlasnie podczas wspolnych zajec i procentuje na przyszlosc

Wtedy widac TEAM pies-czlowiek. I nie ezgaminy to wyznaczaja a zycie wlasnie

Wiec jesli tylko chcecie- bierzecie sie za barzy z zakresem psa towarzyszaco-tropiacego- dla wlasnej uciechy i pozniejszej radosci z efektow

Bedziemy Wam kibicowac