Z tradycją sprzedaży przed wystawą (nie na jej terenie) spotkałem się tylko w Polsce i na Litwie, a i tak raczej nie świadczy to dobrze o hodowcy, bo jest oznaką desperacji.
Jednak na wystawę taką jak Litomerice warto pojechać, ale nie żeby kupić, lecz rozeznać się w rasie. Warto pooglądać, porozmawiać z hodowcami (większość z nich ma miot przynajmniej raz w roku), zobaczyć te lepiej i gorzej ułożone wilczaki, żeby mieć pełny obraz tego co potrafią i zebrać kontakty, aby potem ewentualnie zarezerwować sobie szczeniaka po psach, które nam odpowiadają.
Ciekawe może być też samo sędziowanie, gdyż oceniać będzie Sona Bognarova, która z wilczakami ma do czynienia od początku istnienia klubu tej rasy. A stawka pewnie już tradycyjnie przekroczy 30 wilczaków.
My niestety nie będziemy w Litomericach - naszą majówkę spędzamy w Polsce