Dosyc niespodziewanie wypadl nam wyjazd do Barcelony, gdzie moglismy sobie popatrzyc na Europejska Wystawe Psow, no i oczywiscie sedziowanie wilczakow. Tloku w CzW nie bylo, nie bylo tez zadnych walk na ringu o najwyzsze tytuly, bo zaden z czeskich, czy slowackich championow nie dojechal....
Przy okazji wypadlo mi wystawianie naszego "synka" - Balroga. Bardzo sie spodobal sedziemu i w klasie szczeniat, po porownaniu z suczka zdobyl tytul "European Hope 2004". Druga suczka "z Peronowki" - Alistair - jest obecnie calkowicie bezwlosa, wiec starczylo jedynie na drugie miejsce.
Ale co najwazniejsze oba psy wrocily do nas do Polski.

Z Balrogiem nie ma problemu, bo poznal nas od razu odstawiajac na wystawie dziki taniec (nie mogl sie uspokoic nawet podczas sedziowania

). Z Alistair jest jednak powazniejszy problem, bo o ile zostala ladnie przyzwyczajona do ludzi i zwierzat, to i tak wymaga masy pracy i resocjalizacji, bo obecnie przypomina oswojonego wilka. Ma tez jakis uraz do roslych mezczyzn. Ale jestesmy dobrej mysli, bo jest strasznie milusinska i garnie sie do czlowieka... Zaczniemy od jej podluczenia i rozbudowania miesni, bo obecnie jest strasznym chudzielcem...