Odzywam się za Konrada, który jako dobre dziecko wyręczył matkę, która niestety w tym dniu miała 15 godzin wykładów (barbarzyństwo). Udzieliłam Konradowi wszelkich możliwych instrukcji obsługi Eresh ale okazało sie, że ona jeszcze umie biegać po ringu tyłem

. Ereshka zakończyła w Radomiu hodowlankę, czyli teraz zasłużyliśmy sobie na wpis do spisu hodowli. Nazwa hodowli miała być "z Henrykówki" analogia do "z Peronówki" oczywista. Poszło zgłoszenie z kilkoma propozycjami nazwy hodowli. Jakaś miła Pani dokonała wyboru i mamy: "Wilk z Henrykówki" i też mam skojarzenie.
Bardzo się cieszę, że Ereshka nie zjadła Dewi i z wzajemnością. Ostatni wyjazd do Opola miał na nią jednak zbawienny wpływ. Albo dorasta dziewczyna. Swoją drogą biorąc pod uwagę moje zakochanie na Maxa nigdy nie myślałam, że ta bździągwa będzie równie mi bliska. Ciekawe przy posiadaniu ilu wilczaków ta miłość słabnie w odniesieniu do konkretnego osobnika. pozdrawiam wszystkich cieplutko.