Skoro tematem jest Utrata zębów to napiszę o tym, jak chciałam zdobyć mleczny kieł naszego Varega

.
Czekałam z niecierpliwością, aż naszemu psu zaczną się ruszać pierwsze mleczaki, gotowe do wypadnięcia. Chciałam je pozbierać na pamiatkę

. A w szczególności te duże-małe kiełki. I już, już jeden taki ruszał się naszemu wilczkowi, już byłam gotowa, żeby go nawet delikatine wyrwać, bo siedział płytko, ale Tata powiedział - jeszcze poczekaj, tak na "wszelki wypadek". Spojrzałam na psi pysk, który był wtedy akurat otwarty. Varg zamknął pysk, otworzył ponownie.. a kiełka już nie było! I straciliśmy go, nie udało się zachować na pamiatkę

. Za to jakiś czas później pies zgubił kolejny kieł, ten mniejszy, i tym razem zostawił go na podłodze. Ten drugi zachowałam

.
Pozdrawiam,
Agnieszka wraz z mokrym wilczkiem hasającym po podwórzu.