Bylismy, zobaczylismy... wrocilismy.
Tysiace ludzi i psow, zero miejsc parkingowych i dwa wilczaki.
Jeden z Czech...
I Jedna z Polski
Wlasciciele w obu przypadkach okazali sie szalenie mili!
Postaram sie napisac nieco wiecej, gdy juz zrzuce do komputera filmiki nagrane podczas wystawy.
Szkoda wielka, ze zabrako Wilkow z Polskiego dworu.
Staralismy skontaktowac sie telefonicznie z pania Ewa.. lecz niestety nikt nie odbieral. Czesi byli chyba troszke zawiedzeni, gdy okazalo sie, ze sa jedynymi wystawiajcymi wilczaka.
Pozdrawiamy i mamy nadzieje, ze w Polskim Dworze wszystko gra.
Julia i Adrian.