jak widze joanka byla tu dzisiaj (niestety, ze wzgledu na moja prace widujemy sie tylko w weekendy), ale nie przyznala sie, ze znalazla .... bombe
dokladnie - niewypał z II wojny światowej z mozdzierza. oczywiscie byla policja, saperzy, a z tego co wiem to ma przyjecchac gazeta i robic reportaz z naszym dzieckiem, bo to one pierwsze go wypatrzylo (dobrze, ze nie wdepnelo).
powiedzcie sami: jak maja byc nasze psy normalne, skoro gdziekolwiek pojawi sie Joanka, od razu musi sie cos dziac?
.... a ja mialem nadzieje na mily i spokojny odpoczynek na lonie natury.
adrian
p.s. a lon natury jest wysmienity, bo w lesie przy domu mamy "plantacje" poziomek. dzika oczywiscie, ale wyglada to mniej wiecej jak plantacja truskawek. z jagodami i grzybami zreszta jest podobnie. psy przechodza na wegetarianizm