Mnie wczoraj Varg zaskoczył bardzo, bo z chęcią zaczął wyjadać z gołąbków kapustę, której osobiście bardzo nie lubię

.
Z kolei facet oczywiście najchętniej by jadł surowe, ale nie może.
Ścinki wołowe-super.
Serduszka-...ujdzie.
Ale sucha karma-absolutnie nie! Tak bardzo mu nie smakuje....., ale musi ją jeść i je

. Efekt jest taki, że zrobił się też bardziej łakomy na inne "mięska", których niegdyś nawet nie dotykał.
Ach, zapomniałabym- Varg uwielbia masło

.