Quote:
Originally Posted by maria_i_wilk
Jednak wątpię w to czy zabawa z właścicielem będzie ciekawsza i przełamie mocno wdrukowany cały program łowczy (po co cały czas gonić, skoro geny mówią, że potem trzeba to ukryć (niechęć do paradowania z kością na polu treningowym wobec innych psów) oraz koniecznie absolutnie trzeba to zagryżć...
|
Bardzo mozliwe, ze to jest nie do przeskoczenia, za malo widzialam na treningach wilczakow. Ale pewnie dlatego bylam tak bardzo zdziwiona jak suka weszla ze mna w kontakt i chec wspolpracy. I jeszcze jedno mi przyszlo do glowy - skoro najwieksza nagroda dla wilczaka jest weszenie - moze po prostu nagradzac go praca wechowa ? Jest taka fajna zabawa, ze np. chowasz smakolyk w jednej rece i pies np. siedzac musi odgadnac gdzie jest - jedne sztuchaja nosem, inne szczekaja, a jeszcze inne lapa uderzaja we wlasciwa reke.
Ja najwiekszy problem mialam z przyniesieniem przez suke zabawki, ktora wyrzucilam w nagrode. Traktowala to jako wlasny lup i dluuuuugo trwalo zanim udalo nam sie dojsc do porozumienia i pokazac, ze jednak oplaca sie przyniec swoja zdobycz. Niestety odpokutowalam nasze bledy szkoleniowe, bo ktos nam pokazal, ze aby nakrecic psa, to mozna sie z nim ganiac jak ma aport w pysku
Quote:
Originally Posted by maria_i_wilk
|
Niesamowite zdjecia + opisy. Patrzac na zdjecia doszlam do wniosku, ze sama nieswiadomie zaczepiam suke dotykajac ja po pysku i sprawia jej to przyjemnosc (przynajmniej na taka wyglada).
Przy suce caly czas ucze sie co mi chce przekazac. Nie zapomne jej widoku jak pierwszy raz bawila sie dluzej z wilczakiem, to chyba byl Dewulec i jak poczatkowo widac bylo, ze zbytnio nie wie o co chodzi w jej niektorych zachowaniach. Belgi takze dosyc mocno pokazuja cialem, ruchem o co je chodzi, ale wilczaki swoja pierwotnoscia zachowan mnie zadziwily jeszcze bardziej. Wspolne dogadywanie sie suk trwalo moze pol minuty (jakby gadaly w 2 roznych jezykach

), ale wrazenie bylo niesamowite - zaluje ze nie nagralam aparatem krotkiego filmiku ...