Quote:
Originally Posted by monikasz
Metode nagrody dobieramy nie tylko do psa, ale takze do sytuacji, ktora chcemy nagrodzic. Fajna jest metoda nagradzania tzw. czterolistnej koniczynki, ktora przedstawila Inki na szkoleniu o posluszenstwie (wydala w Polsce tez ksiazke o obedience). Polega ona na nagradzaniu 3 rodzajami nagrod (zabawa, szarpanie, zarcie) poczawszy od najmniej atrakcyjnej dla psa az do atrakcyjnej, konczas zawsze kontaktem z przewodnikiem.
|
No właśnie o to mi biega

Tylko jak tu stopniować nagrody, jeśli pies jest z zasady "niezabawkowy"? Z czterolistnej koniczynki Inki zostaje tylko żarcie i kontakt socjalny, przy czym część psów nie jest żarta, a druga część ma w nosie kontakt socjalny

Wydaje mi się, że z wilczakami przynajmniej kontakt socjalny + żarcie się sprawdzą, czyli i tak nie jest źle

Ale fajnie by było mieć jeszcze coś, np. tę nieszczęsną piłeczkę (gryzak?)
Swoją drogą ja miałam sukę, która była wybitnie niezabawkowa, choć sama ze sobą w porywach nudy potrafiła bawić się piłką. Kiedyś narobiła mi wstydu, bo na jakimśtam szkoleniu indywidualnym wpierałam pewnej pani, że moja Tolka to się wogóle nie bawi- po czym wspomniana Tolka ganiała za szmatką, jak dzika

Ale tylko ten jeden, jedyny raz. Już po jej śmierci byłam na obozie klikerowym gdzie tematem były m.in. zabawy z psem. No i tam pewna dziewczyna tłumaczyła, że nie ma psów niezabawkowych- są tylko takie, którym nie dobrano zabawki

. Na różnych egzemplarzach opornych na zabawę demonstrowała m.in. wpływ pojemniczka z kiełbasą jako zabawki- działało! Bardzo żałuję, że nie dane mi było wypróbować tego na Tolce...
I jeszcze o tym kontakcie socjalnym- psom niezależnym taki kontakt nie będzie nagrodą (nie wiem, czemu, ale do głowy przychodzą mi husky i chow-chowy). A dla wilczaka będzie? W końcu to są psy niezależne, czy nie, bo już się gubię...