Hmm...zanim dotarliśmy do etapu opisanego TU
http://www.jantarowa.wataha.wolfdog....ZY%2030stC.htm wybraliśmy się na próbną trasę , z przewodnikami : Margo i Przemkiem ....trasa nieznana, duet człowiek -pies sobie też mało znany ( ja i Amber) no i rowery.....stres gigant bo tu kierować, tu trzymać psa i jeszcze nie zaliczyć gleby.....
Wszystko juz szło ładnie, ja poczułam w sobie zew zawodowca planując od razu udział w światowych zawodach i nagle.....po prostu zsiadłam z roweru w pełnym pędzie ..Amberka zastopowało, rower pojechał dalej a ja zaliczyłam masaż kolana na ostrych kamieniach
Nie wiem jak i dlaczego tak się stało.....ale wychodzi, że przewodnik dupa
Potem, juz w poważnej jeździe wykombinowałam, że duzo bezpieczniej i pewniej jest kierować rower jedną ręką a prowadzić psa drugą....