niestety takich ludzi jest wiecej... sama mam w domu kota, uratowanego kiedy jeszcze byl kociakiem... maluch siedzial caly dzien w palacym sloncu na podwórzu, "zatkany" przez koci katar i ludzie którzy tam mieszkali doskonale wiedzieli, że tam jest i liczyli na to, że albo zdechnie albo sobie pojdzie... dodam tylko, że maluch miał wtedy max 2 miesiące i był totalnie nie poradnym kluchem...
|