Quote:
Originally Posted by emka
Szukaliśmy kompana, przyjaciela a nie zaborczego tyrana dla którego torba z resztkami śmierdzącej ryby jest ważniejsza niż my.
|
Dobre podsumowanie.
Faktycznie, tak to rzeczywiście może wyglądać na początku drogi z wilczakiem, ale... tak nie jest, to jest po prostu silniejsze od niego.
Czasem z czasem przestaje być, a czasem nie.
Cóż. Decyzji nikt za Was nie podejmie. A jest ciężka. Osobiście nie zamierzam Was namawiać ani w tę, ani "wewtę". Po tym co już przeczytaliście, wiecie, że życie nawet z takim wilczakiem, jak Wasz, jest możliwe, ale też wiecie, jakim kosztem.
Prawdą jest, że emocje (złe) przeszkadzają w pracy z wilczakiem, a Wy z tego co widzę, jesteście już na skraju wyczerpania nerwowego. A efekty pracy, nawet jeśli zacznie się od razu, nie przyjdą z dnia na dzień i nie od razu będą "powalające".