Quote:
Originally Posted by z Peronówki
Ale wlasnie o to mi chodzi... Ty slyszalas jedno, ja drugie, a na stronach jest jeszcze cos innego. Ja dowiedzialam sie, ze wilczakow jako dogoterapeutow nie odrzucono, bo ktores podobno ladnie sie zapowiadaly. Ale akurat Beti(? - mowa byla o suczce Elci, wiec chyba o nia chodzilo), mimo "papierkow" do pracy sie nie nadawala.
I pewnie nigdy nie dowiemy sie prawdy; do jakich wnioskow doszli RZECZYWISCIE podczas tych prob...
I mysle, ze dzieki Emi uda sie to zmienic... Sama tez chcialabym sie przekonac jakie sa szanse powodzenia akcji "wilczak na dogo" z psem, ktory wykazuje predyspozycje do takiej pracy.
|
Margo, ja nie opieram się na tym, co zasłyszałam, a na papierach. Ela dała skany zdanych egzaminów, więc Beti te egzaminy zdała. Nie wiem czy pracuje, czy nie, to bez znaczenia. Chciałam jedynie uściślić, że to Ela z Beti przetarły szlaki. Sprawiedliwie oddajmy co cesarskie, cesarzowi, po prostu.
I ja bym była ostrożniejsza z tym entuzjazmem, jednak strach przed ludźmi nie jest dla wilczaków "standardem wiekowym", który mija (trochę jak z tym mizianiem i generalizowaniem-trzeba było uściślić). Są psy, które wychodzą na prostą i akceptują ludzi, są takie, które zawsze będą się wycofywać i unikać kontaktu i są takie, które nigdy się nie wycofywały...więc stwierdzenie, że to standard i taki etap lęku, jest IMHO mało przemyślany i mało uzasadniony.