O, i Asia bardzo dobrze napisała.
Ja tez walczę z czym mogę. Baszti jest ok, jak na wilczaka. To "jak na wilczaka" trzeba podkreslic wyraźnie, bo na tle innych ras jej współpraca ze mną wypada bardzo blado...
Oczywiście nie mogę być zdziwiona czy rozczarowana. Ona jest wilczakiem, ot tylko i aż tyle. Tylko nie reklamujmy wilczaków jako psów do pracy, sportu czy dogoterapii, bo wg mnie trzeba uczciwie pryznać, ze takimi psami nie są.
Widzę, ze Margo napisała o przecieraniu szlaków. Oczywiście zgadzam się z tym, ze trzeba próbować bo jak się nie spróbuje to na pewno się nie uda. To racja. Tylko, że szanse powozenia są naprawdę, naprawdę niewielkie. I to wg. mnie trzeba uczciwie powiedzieć.
Piszesz, Margo, o wymeczonych papierkach. A jak wiele jest wilczaków, które współpracę z człowiekiem mają we krwi i zbobyte przez nie "papierki" nie są wymeczone? Myśle, że niewiele.
|